Trener Janusz Niedźwiedź spotkał się z dziennikarzami na pierwszej konferencji prasowej przed sezonem 2023/2024. Szkoleniowiec Widzewa Łódź opowiedział m.in. o roszadach w składzie, które nastąpiły i jeszcze nastąpią.
Trener Niedźwiedź został zapytany o zrezygnowanie z usług Jakuba Wrąbla. Ten sam temat został poruszony także w naszym wywiadzie z dyrektorem sportowym klubu, Tomasz Wichniarkiem [CZYTAJ WIĘCEJ]. Jakub Wrąbel był wstępnie dogadany z Widzewem na przedłużenie kontraktu, ale po dalszych rozmowach postanowiono, że kontrakt bramkarza nie zostanie przedłużony.
– Chodzi o strukturę kadry. Mamy dwóch bramkarzy i chcemy w tym kształcie pozostać. Mamy potrzeby wzmocnień w polu. Ocenialiśmy na bieżąco co się dzieje. Nie byliśmy zadowoleni z końcówki tej rundy, dlatego też pewne decyzje zapadały i efektem tych rozmów było właśnie przesunięcie potrzeb na pozycję w polu – powiedział Janusz Niedźwiedź.
Wielu kibiców było zaskoczonych także odejściem Martina Kreuzrieglera, który w minionym sezonie wystąpił w 30 spotkaniach PKO Ekstraklasy, w tym 18 razy w pierwszym składzie.
– Jeśli chodzi o Martina, to kończył mu się kontrakt. Był z nami półtora roku. Znaliśmy go bardzo dobrze, wiedzieliśmy o jego mocnych i słabych stronach. Dyskusje o tym, czy Martin ma zostać, czy nie trwały do końca, ale oceniliśmy, że potrzebujemy świeżej krwi w każdej formacji. Stąd przyjście nowego lewonożnego zawodnika, Luisa Silvy, który jest z nami. Chcemy, żeby on na nowo rozpalił tę rywalizację w linii obrony – skomentował odejście Austriaka trener Widzewa.
Janusz Niedźwiedź powiedział też wprost, że kolejne odejścia z klubu wcale nie są wykluczone. Każdy z piłkarzy zna swoją sytuację.
– Każdy z zawodników dostał od nas po sezonie komunikat, jak widzimy jego sytuację w klubie. Porozmawialiśmy z każdym i tutaj wszystko się może wydarzyć – mówił szkoleniowiec czterokrotnego mistrza kraju.
Na konferencji poruszony został także temat dwóch młodzieżowców, których Widzew chciał w tym okienku zakontraktować. Z jednym sprawę mamy już jasną. Dawid Tkacz oficjalnie jest już piłkarzem łódzkiego klubu.
– Chcemy realnie wzmocnić zespół. Dwie osoby już z nami są. Dawid [Tkacz – przyp. redakcji] jest już pod naszą opieką. Jego przerwa i rehabilitacja nie potrwają długo. Nie będzie gotowy jeszcze w tym miesiącu, ale myślę, że do pierwszego meczu zdążymy, żeby był już po pierwszych mikrocyklach – powiedział trener o swoim nowym podopiecznym.
Wciąż czekamy jeszcze na dalsze informacje w kontekście Adriana Klimka. Wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, ale pojawiły się pewne komplikacje. Lekarze postanowili przeprowadzić piłkarzowi dodatkowe badania i dopiero po nich zapadnie decyzja w sprawie przyszłości Klimka w Widzewie.
– Jeśli chodzi o Klimka to czekamy na jeszcze jedno badanie, które może uda się zrobić na początku przyszłego tygodnia. Nasze procedury są bardzo rozszerzone i chcemy zawsze wszystko bardzo dokładnie sprawdzić. Jeśli pojawiają się jakiekolwiek wątpliwości to chcemy dla spokoju każdego z nas chwilę poczekać. Nic się takiego nie dzieje – uspokaja Janusz Niedźwiedź.
CZYTAJ TAKŻE: Derby w sierpniu. ŁKS zacznie od Legii, Widzew od Puszczy