
Kolejny mecz, który pokazał, jak wiele pracy jeszcze przed Widzewem. Tym razem łodzianie przegrali z Lechią Gdańsk 1:2. Po meczu trener Jovićević przyznał, że jego podopieczni popełnili błędy, które wykorzystali zawodnicy z Trójmiasta.
Widzew Łódź znów zawiódł w meczu wyjazdowym. Czterokrotny mistrz Polski tym razem przegrał z Lechią Gdańsk 1:2. Łodzianie prowadzili 1:0, ale nie potrafili, mówiąc kolokwialnie, zamknąć tego spotkania. Lechia zadała dwa ciosy za sprawą Tomáša Bobčka i zasłużenie wygrała.
– Gratuluję Lechii zwycięstwa. Zaczęliśmy dobrze mecz, kontrolowaliśmy grę, mieliśmy dobre momenty, żeby strzelić gola. W drugiej nareszcie się to udało, wykreowaliśmy sytuacje, aby zamknąć to spotkanie. My do zdobycia bramki potrzebujemy perfekcyjnej akcji, przeciwnik robi to po dużo gorszych szansach – powiedział Igor Jovićević – Lechia wykorzystała popełnione przez nas błędy. To bardzo trudny moment. Musimy przeprowadzić analizę i wyciągnąć wnioski. Przepraszamy naszych kibiców, którzy wspierali nas w dużej liczbie – dodał trener Widzewa.
CZYTAJ TAKŻE: Ten transfer Widzewa jeszcze się spłaci. „Jest TOP” [WIDEO]
Lechia Gdańsk zaimponowała walecznością i poświęceniem na boisku. Lechia nawet, gdy przegrywała, z czym trener John Carver nie mógł się pogodzić, bo jego zdaniem Tomáš Bobček był faulowany przy akcji bramkowej Widzewa, to nie poddała się i uparcie dążyła do zwycięstwa. Interesujące jest również to, że angielski szkoleniowiec dokonał tylko jednej zmiany przez całe spotkanie i to w 11 minucie doliczonego czasu gry.
– To było bardzo widoczne od pierwszej ostatniej minuty, że wysiłek włożony w mecz jest DNA tej drużyny. To wszystko to, w co wierzę, dlatego jestem bardzo zadowolony. To pokazuje, że jeżeli dobrze wykorzystujesz proste rzeczy, możesz wygrać z dobrym zespołem i dobrymi zawodnikami. Bardzo mnie ten fakt zadowala. Cieszy mnie również to, jak wróciliśmy ze stanu 0:1, w dodatku po kontrowersyjnej bramce. Po takim golu można się poczuć źle, my jednak pokazaliśmy charakter i siłę mentalną – powiedział tuż po spotkaniu trener Lechii.