Piłkarzom ŁKS nie udało się wygrać piątego meczu z rzędu. Zespół z al. Unii zremisował przed własną publicznością z Termaliką Nieciecza 1:1. Gola dla gospodarzy strzelił w pierwszej połowie Rafał Kujawa. Było to ostatnie pierwszoligowe spotkanie w tym roku rozegrane w Łodzi.
– Biorąc pod uwagę, że graliśmy na boisku wicelidera, a zarazem zespołu, który jest rewelacją tych rozgrywek, to remis należy przyjąć z szacunkiem. Natomiast nie tak w tym meczu chcieliśmy grać. Nie tak chcieliśmy realizować pewne założenia, szczególnie po przechwycie piłki, kiedy była w naszym posiadaniu. Przed nami bardzo dużo pracy w tym aspekcie. Piłkarze, którymi dysponujemy, powinni grać na wyższym poziomie – przyznał szkoleniowiec Termaliki Marcin Kaczmarek.
Od kiedy trener objął spadkowicza z ekstraklasy, ten nie przegrał spotkania wyjazdowego. – Jest pewna prawidłowość. To cieszy, natomiast musimy skupić się na tym, co przed nami. W ciągu tygodnia czekają nas trzy mecze, dwa ligowe i pucharowy, więc regeneracja zawodników będzie najważniejsza. Trenerowi Moskalowi gratuluję postawy zespołu w tym półroczu. ŁKS fajnie gra w piłkę. Również dziś to pokazali. To nie przypadek, że są tak wysoko w tabeli – dodał Kaczmarek.
– Musimy zadowolić się punktem, chociaż mieliśmy apetyt na trzy, czego nie ukrywam. Termalica jest trudnym rywalem i absolutnie miejsce, które zajmują, nie jest adekwatne do potencjału tej drużyny. Mieliśmy swoje okazje, zabrakło trochę szczęścia. Termalica również miała, więc mecz mógł zakończyć się różnym wynikiem. Musimy patrzeć do przodu. Nie ma takiej drużyny, która wszystkie spotkania u siebie by wygrała. Głowy do góry. Czekają nas dwa spotkania, musimy się do nich dobrze przygotować – zaznaczył trener ŁKS Kazimierz Moskal.