W meczu z GKS-em Katowice w Widzewie zadebiutowało trzech piłkarzy. Jeden wciąż czeka.
Widzew po bardzo dobrym meczu pokonał GKS 3:0. Mecz miał kilku bohaterów, chociaż tak naprawdę dobrze zagrała cała drużyna.
Także nowi w zespole. W składzie po raz pierwszy znalazł się Maciej Kikolski, który zajął miejsce Rafała Gikiewicza. Piszemy o nim w tym tekście.
21-latek to kolejny debiutant w Widzewie. Wcześniej debiuty zaliczyli Samuel Akere, Angel Baena, Sebastian Bergier, Mariusz Fornalczyk, Lindon Selahi oraz Ricardo Visus. W meczu z GKS-em oprócz Kikolskiego po raz pierwszy w oficjalnym spotkaniu zagrali też Dion Gallapeni oraz Antoni Klukowski. Ten pierwszy w przerwie zastąpił Samuela Kozlovskiego, który doznał urazu. 20-latek z Kosowa wypadł bardzo dobrze, był nawet blisko zdobycia gola. – Przyszedł do nas z ligi kosowskiej, dla niego ekstraklasa, to jak przesiadka do mercedesa – stwierdził trener Żeljko Sopić. – To młody piłkarz, który dał z siebie wszystko, jestem z niego naprawdę dumny.
Klukowski wszedł na boisko na samą końcówkę. Nie miał wiele czasu, by pokazać, co umie, ale i tak pokazał. Przejawiał dużą ochotę do gry, był aktywny, dynamiczny. Warto zauważyć, że wszedł on, a na ławce został Bartłomiej Pawłowski, co z pewnością musiało zaboleć kapitana. Na naszych oczach dokonuje się chyba pokoleniowa zmiana.
Wśród rezerwowych był też Tonio Teklić, który przyszedł do Widzewa i ma rywalizować głównie z Franem Alvarezem. Hiszpan jest w bardzo dobrej formie, więc Chorwatowi nie będzie łatwo. Tym bardziej że ma zaległości treningowe. To ostatni z nowych piłkarzy, który jeszcze w drużynie nie zadebiutował.