Cel minimum wykonany. Przed ŁKS-em kluczowy miesiąc w walce o awans.
Na 13 kolejek przed końcem, ŁKS utrzymał się w Fortuna 1 Lidze. Oczywiście, to była kwestia czasu, bo lider rozgrywek gra o promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej i po zwycięstwie z Chrobrym wypracował sobie dziesięciopunktową zaliczkę nad trzecim miejscem. Ełkaesiacy wjechali na autostradę do awansu, a mimo tego w szatni Kazimierz Moskal, trener najlepszej drużyny tonował nastroje.
– Mecz po meczu, mecz po meczu, walka od pierwszej do ostatniej minuty. Tak te spotkania będą wyglądały – mówił Moskal, po tym jak pogratulował zawodnikom wysokiego zwycięstwa.
Czytaj także: Dobry, lepszy, Pirulo.
Informacja, że lider Fortuna 1 Ligi utrzymał się w rozgrywkach brzmi śmiesznie, ale przed sezonem kibice i eksperci nie byli pewni jaka przyszłość czeka ŁKS. Zmiany właścicielskie, dobry (najlepszy na tym poziomie rozgrywkowym) trener i dyrektor sportowy, którego rola nie ogranicza się tylko do sprowadzania zawodników, sprawili, że z drużyna, która była synonimem przeciętności i zmarnowanego potencjału, łodzianie stali się hegemonem rozgrywek. Po meczu z Chrobrym za wcześnie, żeby odtrąbić sukces i pogratulować ŁKS-owi awansu, bo kluczowy będzie marzec. W nadchodzącym miesiącu łodzianie zagrają z Ruchem Chorzów i Puszczą Niepołomice, rywalami do awansu. Jeżeli nie potkną się to tylko katastrofa mogłaby sprawić, że w kwietniu i maju stracą tyle punktów, żeby nie uzyskać bezpośredniej promocji do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Czytaj także: Zabójcze sześć minut ŁKS-u.