Ten piłkarz ŁKS-u zawdzięcza wiele Kazimierzowi Moskalowi. Napastnik pożegnał się z fanami.
Stipe Jurić odejdzie z ŁKS-u. Umowa napastnika nie została przedłużona. W Łodzi pojawił się w 2021 roku. Praktycznie od początku traktowany był jak zmiennik, ale miał dobre momenty.
W 2022, gdy ŁKS zmagał się z problemami finansowymi Jurić szukał nowego pracodawcy. Próbował rozwiązać kontrakt z winy klubu. Pojechał na testy do Puszczy Niepołomice. Spodziewano się, że zmieni klub.
I dosyć nieoczekiwanie, gdy ŁKS przejął Kazimierz Moskal, wrócił do drużny. To był jego najlepszy sezon przy al. Unii, chociaż po raz pierwszy na boisko wyszedł 23 października. Wcześniej nadrabiał zaległości w treningach. W pierwszym spotkaniu zaliczył asystę. W kolejnych trzech strzelił cztery gole.
– Uważam, że wykonałem fantastyczną robotę. Chociaż Jurić przyjechał późno i nieprzygotowany, zrobiliśmy co mieliśmy zrobić. Wszedł w odpowiednim momencie i dał drużynie bardzo dużo. Nie wydaje mi się, żebyśmy mogli wcześniej z niego korzystać – mówił Moskal.
W ekstraklasie strzelił cztery gole, w tym z Cracovią na wagę jednego punktu. Łącznie rozegrał dla ŁKS-u 61 meczów, w których 12 razy trafił do bramki i zaliczył dwie asysty. Jako jeden z niewielu obcokrajowców bardzo szybko nauczył się komunikatywnie mówić po polsku. I w naszym języku pożegnał się z kibicami.
– Drodzy kibice, chciałbym wam serdecznie podziękować za te trzy wspaniałe lata spędzone w Łodzi. Ten klub i miasto były moją rodziną, w dobrych i złych chwilach byliście z nami, każdą niesamowitą chwilę zachowam w sercu. Wspominam was wszystkich z uśmiechem, niech was Bóg błogosławi – napisał Jurić.