Widzew Łódź o utrzymanie w obecnym sezonie nie musi się już raczej martwić. Czy najbliższe sześć kolejek może być dla drużyny poligonem doświadczalnym przed kolejnymi rozgrywkami?
Łodzianie w niedzielę przegrali 0:2 z liderem i faworytem walki o mistrzostwo Polski – Rakowem Częstochowa. Widzew nie pozwolił rywalowi na wiele, ale gospodarze byli w stanie strzelić czerwono-biało-czerwonym dwa gole – z rzutu karnego i wolnego. – W grze Rakowa, na dzisiaj brakuje trochę tej dynamiki i jakości z wcześniejszych miesięcy. Ich gra wygląda teraz bardziej na pilnowanie, żeby dojechać bezpiecznie do mety – ocenia postawę ekipy Marka Papszuna Michał Listkiewicz.
Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, a wcześniej międzynarodowy arbiter, przyznaje, że główny pretendent do tytułu mistrzowskiego obniżył ostatnio loty, podobnie zresztą jak największe objawienie rozgrywek, czyli Widzew Łódź. Beniaminek dotychczasową postawą zapracował już sobie jednak na pozytywną ocenę całego sezonu, a niewiele zabrakło, by ta ocena była celująca.
– Wydawało się, że będzie to sezon rewelacyjny, ale najprawdopodobniej będzie tylko bardzo udany. Czołówka zaczęła odjeżdżać, Widzew został w peletonie, ale nawet jak nie wróci już ta zwycięska seria to pierwszy od lat sezon w ekstraklasie ocenić należy wysoko. Na niezmiennie wysokim poziomie prezentują się z kolei kibice Widzewa, zawsze dwunasty zawodnik drużyny – podkreśla nasz ekspert.
Listkiewicz niezmiennie jest pod wrażeniem postawy łodzian i jest pewien, że to zespół, który ma potencjał, by dalej iść w górę i w kolejnych rozgrywkach być już nie tylko rewelacją, a jedną z wiodących sił w lidze. Żeby tak się stało, trzeba jednak dobrze wykorzystać końcówkę bieżącego sezonu.
– Sportowo nadeszła już chyba pora, by myśleć o nowym sezonie. Trzeba wykorzystać te plusy, które były, wyciągnąć wnioski w kontekście spadku formy i w przyszłym sezonie powalczyć o europejskie puchary. Bo Widzew powinien założyć sobie taki właśnie cel na kolejny sezon w PKO Ekstraklasie – zaznacza.
Michał ListkiewiczPKO EkstraklasaRaków CzęstochowaWidzew Łódź