Za krótko trwał dobry moment ŁKS-u w meczu z Pogonią Szczecin.
ŁKS przegrał z Pogonią Szczecin. To trzecia z rzędu porażka łodzian. W 2024 roku, w meczach o punkty beniaminek przegrywa wszystko. Ale to był jeden z lepszych meczów, w porównaniu do spotkań z Koroną Kielce i Widzewem.
-Gratuluję Pogoni zwycięstwa. Jeśli chodzi o samo spotkanie, szkoda przede wszystkich sytuacji, które sobie stworzyliśmy, zwłaszcza w pierwszej połowie, we fragmencie meczu gdy dominowaliśmy na boisku – powiedział Marcin Matysiak, dla którego mecz w Szczecinie był debiutem w roli pierwszego trenera ŁKS-u.
Czytaj także: W ŁKS-ie bez zmian.
Drugą odsłonę gry lepiej zaczął ŁKS. Beniaminek strzelił gola na 1:1, wydawało się, że jest w stanie walczyć z Pogonią jak równy z równym. To nie trwało długo, bo szczecinianie szybko strzelili trzy gole i rozwiali marzenia ełkaesiaków.
– W drugiej połowie przyszedł fajny moment, bo doprowadziliśmy do wyrównania, przez co mogliśmy złapać wiatr w żagle, ale potem było kilkanaście gorszych minut, gdy straciliśmy bramkę. Oczywiście cieszy nas bramka zdobyta przez Antka Młynarczyka – powiedział Matysiak.
Debiutanckiego gola w ekstraklasie zdobył Antonii Młynarczyk. Młodzieżowiec ŁKS-u dostaje szanse od początku grudnia. Z Pogonią wszedł na boisko na dziesięć minut przed końcem i wpisał się na listę strzelców. Takim ludziom ŁKS powinien powierzyć swoją przyszłość. Młynarczyk nie jest zmanierowany jak jego starsi i lepiej zarabiający koledzy.