Kiedy ŁKS przegrywa kibice piszą w mediach społecznościowych: „Tomasza Salskiego przerosła ekstraklasa”. Gdy nie idzie Widzewowi wściekli fani komentują: „Z nim nigdy nie wrócimy na szczyt”. Łódź i jej kluby sportowe niestety (a może i na szczęście?) nigdy nie mogła liczyć na rządowe wsparcie. W przeszłości rządzili nimi ludzie zamożni. W czym ŁKS był pierwszy w Polsce? Na jaki pomysł wpadł legendarny Ludwik Sobolewski? Oto sylwetki właścicieli łódzkich klubów.
ŁKS nie poradził sobie z transformacją gospodarczą tak dobrze jak Widzew. W sezonie 1992/1993 zajął trzecie miejsce w lidze i zagrał w Pucharze Zdobywców Pucharów, ale pieniędzy brakowało na wszystko, przede wszystkim na pensje dla piłkarzy. Było tak źle, że chociaż łodzianie zagwarantowali sobie udział w europejskich pucharach, zawodnicy chcieli zbojkotować pierwsze spotkanie, w którym mierzyli się z FC Porto. Wtedy klub uratował Antoni Ptak.
Gdy pod koniec lat 80. łódzki przemysł włókienniczy zaczął upadać, legendarny prezes Widzewa – Ludwik Sobolewski, wiedział, że musi zacząć działać. Na czym miały polegać te działania? Na znalezieniu grupy bogatych ludzi, którzy chcieliby finansować klub. Sztuka ta mu się udała i Sobolewski zrealizował (nie pierwszy w swojej karierze) rewolucyjny pomysł. W skład majętnych biznesmenów z Łodzi i okolic wchodzili: Andrzej Pawelec, Ismat Koussan, Andrzej Salamon, Sławomir Jaruga, Michał Kropidłowski i Janusz Baranowski. Byli to ludzie z różnych kręgów, zajmujący się różnymi rzeczami. Połączyły ich wielkie pieniądze i Widzew, choć nie wszyscy byli kibicami łódzkiego klubu. Przykładowo Pawelec, właściciel słynnego Cin&Cin nie sympatyzował z RTS-em od samego początku, ale z czasem zakochał się w drużynie. „Serce Łodzi” odwiedza do dziś.
Biznesmen, jak sam przyznawał w młodości, był kibicem Widzewa. Do inwestycji w ŁKS zachęcił go Janusz Michaluk, ówczesny wiceprezydent Łodzi, a później prezes klubu z al. Unii. Sam Michaluk nawet po latach nie chce zdradzić jak udało mu się przekonać biznesmena, by przejął ŁKS. „To historia, którą zabiorę do grobu” – mówi zapytany przez Łódzki Sport.
To jest tylko fragment artykułu.
Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!
Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.
Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.