Futsaliści łódzkiego Widzewa po serii czterech ligowych porażek, w końcu uniknęli klęski. Łodzianie zremisowali na wyjeździe z Bochnią 2:2.
Nastroje w zespole beniaminka FOGO Futsal Ekstraklasy nie są najlepsze. Po obiecującym początku wiosny przyszła pora na cztery ligowe porażki. Do tego doszła przegrana z niżej notowanym Eurobusem Przemyśl w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Wiadome było, że mecz z Bochnią będzie wyjątkowo ciężkim zadaniem, szczególnie patrząc na aktualną formę Widzewa.
Lepiej w mecz weszli gospodarze, którzy w 8. minucie objęli prowadzenie po golu Adama Wędzonego. Szybko do wyrównania doprowadził jednak Wiaczesław Kożemjaka, a kilka minut później prowadzenie podopiecznym Marcina Stanisławskiego dał Daniel Krawczyk. Czerwono-biało-czerwoni byli bliscy sięgnięcia kompletu punktów, ale na dwie sekundy przed końcem gry do siatki Macieja Nasiłowskiego (Dariusz Słowiński pauzował z powodu nadmiaru kartek) ponownie trafił Wędzony. Rozczarowanie łodzian było ogromne, ale ostatecznie muszą oni zadowolić się podziałem punktów.
Teraz przed Widzewem dwa tygodnie odpoczynku. Po nim łodzianie spotkają się na własnej hali z FC Toruń, z którym jesienią przegrali 2:4.
Bochnia-Widzew Łódź Futsal 2:2
1:0-Wędzony (8.)
1:1-Kożemjaka (12.)
1:2-Krawczyk (19.)
2:2-Wędzony (40.)
ZOBACZ TAKŻE>>>Trener Legii: Widzew do końca będzie walczyć o jak najwyższe miejsce