Mecze piłkarskie generują wiele emocji, w tym negatywnych. Niekorzystnie wpływa to na postrzeganie klubów i ich społeczności. Kibice nie są grupą jednorodną i wśród nich nie brakuje takich, którzy interesują się kulturą i sztuką, a nawet zajmują na co dzień. Często odwiedzają czy nawet pracują w muzeach, galeriach, teatrach, szkołach muzycznych czy akademiach sztuk pięknych. W rozwiniętych klubach piłkarskich zwraca się na to uwagę, przygotowując wspólne z nimi projekty, tak jak zrobiły to St. Pauli, Olimpique Marsylia czy Red Star.
St. Pauli jest znane z wielu projektów społecznych. W ramach jednego z nich wspólnie z Levi’s Music Project utworzono szkołę muzyczną: St. Pauli Music School by Levi’s. Obie strony uznały, że jest wiele elementów łączących uprawianie sportu i kształcenie muzyczne. W obu przypadkach nie wystarczy talent, trzeba wylać dużo potu i łez, wierzyć w swój cel w życiu, mieć ducha zespołowego i pasję oraz dążyć do samorealizacji. Bez nich nie da się zostać dobrym sportowcem czy muzykiem.
Usytuowana w południowej trybunie stadionu Millerntor szkoła opiera się na tych samych wartościach, na których opiera się klub. Jedną z nich jest otwartość. Dlatego możliwość uczenia się w St. Pauli Music School by Levi’s mają dzieci, które w innym przypadku nie mogłyby sobie pozwolić na lekcje muzyki lub śpiewu. Wiele z nich chce się ich uczyć, lecz potrzebuje wsparcia edukacyjnego i pieniędzy. Zajęcia w szkole muzycznej St. Pauli są bezpłatne. Bezpłatny jest również dostęp do instrumentów. Dzieci mogą korzystać z nich także w domu, a to dzięki wsparciu producentów, takich jak: Casio, Gibson, Marshall i Pearl. Szkoła współpracuje również z domami dziecka i placówkami ambulatoryjnymi.
Od sezonu 2020/2021 Olimpique Marsylia rozpoczął ciekawy projekt z Maison Transversale, sklepem koncepcyjnym sprzedającym dzieła artystyczne. Dzięki temu lokalni artyści przygotowują plakaty meczowe, które są sprzedawane w ultrakrótkich seriach, a dodatkowo organizowane są warsztaty rysunkowe i inne imprezy artystyczne. W kolejnym sezonie do projektu dołączyły dzieci ze szkoły projektowania graficznego DN MADE Maristes Marseille. Rozpoczynając współpracę pomiędzy Olimpique Marsylia i Maison Transversale, podkreślono, iż filarami rozwoju nowoczesnych klubów piłkarskich są pomysł, współpraca i kreatywność. Ten projekt mieści w sobie te trzy elementy.
Plakaty są malowane różnymi technikami i przedstawiają wizje artystów. Na przykład plakat z meczu Olimipique – Nantes został stworzony przez Françoise Comeyrasa techniką linorytu. Artysta wygrawerował ręcznie płytę i przekazał do powielania na prasie, gdzie plakat po pokryciu atramentem został przeniesiony na papier. Następnie dodano kolor już w cyfrowej postprodukcji. Natomiast Matthieu Redon stworzył plakat z pojedynku Olimpique – Strasburg inną techniką: graczy namalował węglem, a tło akwarelami. Później całość została przez niego dopracowana w Photoshopie.
Tworzone plakaty meczowe miały różne inspiracje. Dla niektórych był to świat gier wideo, innych paleta kolorów lat 90. Nie brakowało takich, na które wpływ miały: kinematografia, tatutaże, popularne kreskówki, czy komiksy. Cytowani na stronie klubowej Fabrice Troïlo i Alex Metenier, współzałożyciele Maison Transversale, stwierdzili – Jesteśmy zaszczyceni, że możemy współpracować z Olympique Marsylia przy tak pięknym projekcie. Pod każdym względem odpowiada on wartościom, których broniliśmy od czasu otwarcia naszego sklepu koncepcyjnego w samym sercu Marsylii. Chcemy przedstawiać piłkę nożną inaczej. Z artystycznym wyglądem. To dość wyjątkowe, że klub jest tak głęboko zaangażowany w kulturę.
Mocno nastawiony na obcowanie ze sztuką jest najstarszy klub aglomeracji paryskiej Red Star FC. Jego założyciel i wieloletni Prezydent FIFA Jules Rimet uważał, że na równi z treningiem sportowym powinien on oferować trening kulturowy. Na stadionie przez lata funkcjonowała biblioteka. W XXI wieku Red Star nadal jest wierny idei, która przyświecała jego twórcy. W 2008 roku założone zostało laboratorium kulturowo-artystyczne Red Star Lab, które chce poszerzać horyzonty młodych piłkarzy i „szkolić obywateli jutra” ucząc ich m.in. szacunku dla innych, solidarności i zespołowego ducha.
Wiele zaczęło się w nim dziać od czasu, gdy dyrektorem kreatywnym klubu został David Bellion, były zawodnik Manchesteru United, Sunderlandu. West Ham i Girondins Bordeaux, który kończył karierę w Red Star. Od tego czasu zaczęto realizować projekty z wieloma instytucjami. Współpracował m.in. z paryskim studiem mody Racket Paris, które zaprojektowało koszulki, oraz z Hotel Radio Paris (otwarte i niezależne radio), które pomaga przy organizacji warsztatów i dba o muzykę na stadionie.
W Red Star Lab organizowane są warsztaty prowadzone przez artystów lub specjalistów z różnych dziedzin, takich jak: sztuka teatralna, kinematografia, radiofonia, fotografia, malarstwo, pisarstwo, taniec, muzyka i wiele innych. Projekty są różne. Tak jak zorganizowane w 2021 roku wspólnie z Foot Locker kreatywne warsztaty taneczne „Lab Street Dance”. Pozwalają one uczestniczącym w nich młodym piłkarzom akademii klubu odkryć sztukę tańca i jego związki z piłką nożną, a także otaczającą ich przestrzenią. Taniec ma pomóc w lepszej koordynacji ruchów i zrozumieniu poruszania się w tym samym rytmie, co inni uczestnicy. Młodzi piłkarze w trakcie warsztatów przygotowują również wspólnie choreografię, ucząc się współpracy i kreatywności.
Łódź jest miastem o bogatej tradycji kinematograficznej, kojarzonym z licznymi muzeami, teatrami, operą i filharmonią oraz wieloma inicjatywami kulturalnymi. Ze słynną Państwową Wyższą Szkołą Filmową, Telewizyjną i Teatralną im. L. Schillera, liczącą się Akademią Sztuk Pięknych oraz znanymi Muzeum Kinematografii i Muzeum Sztuki, czy innymi jednostkami. Podobnie jak znane są łódzkie kluby piłkarskie. Szkoda, że nie podejmują one wspólnych inicjatyw. Warto szukać dróg współpracy, bo jedną z wartości nowoczesnych klubów piłkarskich jest otwartość.
3 Comments
Nie bardzo to rozumiem, więc z góry przepraszam, że sprawy poświęcone innej tematyce komentuję w miejscu, które traktuje o problematyce kultury i sztuki w łódzkim sporcie. Moim zamiarem było dopisanie tego i owego do skarg p. Stamirowskiego – vide jego troska o to, że stadion Widzewa czyli klubu ekstraklasy kosztował sto kilkadziesiąt mln. zł, a stadion ŁKS – czyli klubu 1 ligi (i to niekoniecznie) – kosztował aż dwieście i więcej mln. zł. Ale nie mogłem tego zrobić, bo możliwość komentowania rewelacji p. Stamirowskiego nie została dopuszczona. A przecież prostym rozwiązaniem byłoby przeniesienie Widzewa na Karolew, a ŁKS-u na Piłsudskiego. Każdy byłby w swej kolebce. W swoim czasie nawet niejaka Michalina Tatarkówna czegoś takiego nie wymyślała, ale kto by się takimi błahostkami przejmował. Widzew jest niezniszczalny.
1908 – ŁKS I 1922 – RTS Widzew i tak to się zaczęło śpiewała H.Kunicka. Już w tym zakresie nie było równego traktowania obu klubów przez t.zw. wysokie władze, a jak słusznie zwraca uwagę p. Stamirowski nie ma jej do dzisiaj. Ktoś, kto podjąłby się sporządzenia kroniki relacjonującej niejednokrotnie wręcz karkołomne wysiłki – ludzi, organizacji, władz, mediów itd, zmierzające do co najmniej zniwelowania owej nierówności międzyklubowej – 1908/1922 – zasługiwałby, kto wie czy nie na Nobla. Panie Stamirowski – może Pan wierzyć lub nie, ale te niewinne 14 lat początkowej różnicy – systematycznie i perfidnie poddawane w wątpliwość, zakłamywane, niwelowane, niweczone, zarzucane dowodami o “nowej historii” itp. – dzieło wysokiej klasy swołoczy, szubrawców itd. – rzutuje do dnia dzisiejszego na mentalność wielu ludzi widzewskiego środowiska sportowego. Oni ciągle noszą w sobie syndrom skrzywdzenia. Nie uwolnił ich od niego nawet wprawdzie krótki, ale wręcz jedyny w swoim rodzaju, nadzwyczajny okres klubowych tryumfów. Nadal tkwią w zwyczajach, które ujawnione poza miastem, wywołują tam głośno wypowiadane oszczerstwo: Łódź, to jednak miasto meneli. Co nadal przenoszone jest na szerokie środowisko zwykłych sympatyków klubu, nazywanych kibicami. Komu to dziś potrzebne – to proste – kto ma za sobą t.zw. opinię, ten ma pieniądze. A nie muszę Pana przekonywać, na czym opiera się istnienie polskiej (szczególnie ligowej), piłki nożnej. Trzyma ją na powierzchni 30 miejsca w Europie żebrackie zawołanie: FORSA TO GRUNT !
Kontynuujmy – by wszystko stało się jasne. Ta naturalna różnica – 14 lat na “niekorzyść” Widzewa, traktowana była przez całą łódzką i krajową społeczność sportową, najzwyczajniej w świecie. Grupa robotniczych działaczy, decydująca się na założenie w 1922 r klubu sportowego pod nazwą Robotnicze Towarzystwo Sportowe WIDZEW, już w 10 lat później – w 1932 r świętowała – bo miała do tego swoje święte prawo – jubileusz 10-lecia swego klubu, wydając ze swych skromnych środków (nikt wówczas nie rozpieszczał tego wszystkiego co było robotnicze – także sportu), modne w owym czasie skromne wydawnictwo, zwane jednodniówką. W 1942 r jubileuszu nie było,ale ludzie bliscy klubowi, potrafili go tuż po zakończeniu wojny na tyle “postawić na nogi”, że wygrał on eliminacje krajowe, w wyniku których RTS Widzew wraz z 14 klubami- m.in. z ŁKS-em, utworzył pierwszą po wojnie I Ligę tj. obecną ekstraklasę. Były to autentyczne eliminacje sportowe, a nie “przydzielanie” miejsca w tej czy innej klasie. Bo polski sport w 1948 r, był jeszcze sportem, co więcej – wierzył, że takim zostanie. Rywalizacja w lidze, przebiegała bez sentymentów – to też taki zespół jak Widzew – nie miał żadnych szans. Musiał, Reszke, Kopaniewski, Słaby, Wiernik, Pawlikowski i ich koledzy walczyli dzielnie i w tym ich zasługa – do dziś wszyscy późniejsi apologeci NAJWIĘKSZEGO Widzewa – nazywają ten rok pierwszą przygodą Widzewa z ekstraklasą. Gdybyż wiedzieli – A NIE MAJĄ POJĘCIA O NICZYM – jakże upokarzający dla działaczy widzewskich był cały rok 1948 kolejnych klęsk ich zespołu. Dla błaznów martwiących się latami co zrobić, żeby rok założenia Widzewa zrównał się z rokiem założenia ŁKS-u – tamten 1948 to istotnie tylko przygoda. W 1952 r nie obchodzono 40-lecia klubu. Bo go nie było. Trzy lata wstecz. rozpoczynały się – trwające do dziś igraszki nie tyle z diabłem, ile ze współczesnym – rzecz jasna niezastąpionym i niezniszczalnym pojmowaniem świata. P.S. Czy ten świat aby wie – jakie w latach 1922-49, były barwy klubowe RTS Widzew. Napiszę – teraz pora kończyć.