Wygląda na to, że zbliża się koniec przygody Merveille’a Fundambu z Widzewem.
Reklama
Jego przyjście do łódzkiej drużyny ubiegłego lata było sporą niespodzianką, bo klub o niego nie zabiegał. W poprzednim sezonie 21-latek z Konga był piłkarzem Radomiaka. Tam jednak nie było mu łatwo przebić się do składu, bo w kadrze był bardzo szanowany tam Brazylijczyk Leandro, a w składzie może być tylko jeden zawodnik spoza Unii Europejskiej. W Widzewie takich zawodników nie było. Do klubu zaproponował Kongijczyka dziennikarz Krzysztof Stanowski, który jest jego menedżerem.
Fundambu zagrał w kilku sparingach i wypadł dobrze. Podpisano z nim kontrakt. Już w pierwszym meczu Fortuna 1 Ligi znalazł się w pierwszym składzie. Tak było aż do 13 serii spotkań. Na początku Fundambu był małym objawieniem drużyny i ligi. Grał efektownie i dla drużyny. W meczu ze Stomilem Olsztyn zdobył pięknego gola strzałem przewrotką.
Reklama
Im dalej, tym gorzej
Wydawało się, że Widzew będzie miał z niego wielki pożytek. Ale im dalej w ligę, tym było gorzej. Po przerwie zimowej Kongijczyk już nie wrócił do formy. Do tego później zakaził się koronawirusem. W tym roku zagrał tylko raz w końcówce fatalnego dla całej drużyny meczu z Zagłębiem Sosnowiec.
Po chorobie nie ma już śladu, ale nie ma też śladu po 21-letnim pomocniku w kadrze pierwszego zespołu. Gra w piątoligowych rezerwach. Drużynie AKS-u SMS Łódź strzelił 4 gole, a KKS-owie Koluszki jedną w ostatni weekend. Nie zapowiada się, by miał wrócić do występów w Fortuna 1 Lidze.
We wrześniu Marcin Olczyk, wtedy rzecznik prasowy Widzewa, poinformował, że Fundambu podpisał z klubem roczny kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny. Mógł to zrobić jednostronnie Widzew. Jak dowiedział się „Łódzki sport”, klub miał na to określony czas i ten czas już minął. Nie zdecydowano się na przedłużenie umowy, a więc obecna skończy się 30 czerwca. Kongijczyk znów będzie wolnym graczem.
Reklama
Wygląda więc na to, że menedżer piłkarza będzie mu musiał znaleźć nowy klub. W Łodzi jego kariera nie poszła do przodu. Będziecie tęsknić za Fundambu?
Józef Młynarczyk, niezapomniany bramkarz Wielkiego Widzewa, który reprezentował barwy RTS w latach 1980-1984 / fot. M. Kowal, materiały prasowe Wydawcy
Największą zmorą i kulą u nogi Widzewa,są jego pseudo działacze,a teraz także trener. Zawodnik,który zdobywa gole seriami w rezerwach nie nadaje się do pierwszego zespołu,który bramek prawie w ogóle nie strzela? A kto to stwierdził i na jakiej podstawie? Fundambu teraz odejdzie,bo jakiś dyletant tak zdecydował,a potem odnajdzie się w innym klubie,który będzie miał z niego wielki pożytek.Obrzydli mi bardzo ci wszyscy widzewscy działacze,wraz z tym nieudolnym trenerem i przysiągłem już sobie,że żadnego karnetu na Widzew,nigdy więcej nie kupię i moi znajomi też…
1 Comment
Największą zmorą i kulą u nogi Widzewa,są jego pseudo działacze,a teraz także trener. Zawodnik,który zdobywa gole seriami w rezerwach nie nadaje się do pierwszego zespołu,który bramek prawie w ogóle nie strzela? A kto to stwierdził i na jakiej podstawie? Fundambu teraz odejdzie,bo jakiś dyletant tak zdecydował,a potem odnajdzie się w innym klubie,który będzie miał z niego wielki pożytek.Obrzydli mi bardzo ci wszyscy widzewscy działacze,wraz z tym nieudolnym trenerem i przysiągłem już sobie,że żadnego karnetu na Widzew,nigdy więcej nie kupię i moi znajomi też…