Kibice Widzewa nie wyobrażają sobie kolejnego meczu swoich ulubieńców bez Kristoffera Normanna Hansena w pierwszym składzie. Ale jego koledzy z ławki rezerwowych też palą się do gry. I powinni dostać swoją szansę.
Jak już informowaliśmy, w najbliższym meczu Widzewa Łódź, w sobotę 4 marca z Wartą Poznań, z powodu nadmiaru żółtych kartek nie będzie mógł zagrać Jordi Sanchez. Trener Janusz Niedźwiedź zastąpić może go na dwa sposoby – Krisfofferem Normanem Hansenem, przesuwając na „szpicę” Bartłomieja Pawłowskiego, lub jeden do jednego nominalnym napastnikiem Łukaszem Zjawińskim [WIĘCEJ]. Choć ostatnimi występami zdecydowanie bardziej zasłużył na to ten pierwszy (autor dwóch niezwykle ważnych goli), szkoleniowiec Widzewa może wziąć pod uwagę atuty tego drugiego w postaci dobrych warunków fizycznych (ponad 10 cm wyższy od Norwega) i statutu młodzieżowca.
A do pierwszej jedenastki dostać chcieliby się kolejni rezerwowi w tym roku piłkarze. Listę wspólnie z Hansenem otwiera Dominik Kun, który każdą zmianą potwierdza, że jest wartościowym zawodnikiem i podobnie jak kolega ze Skandynawii, potrafi zdobyć gola na wagę punktów, jak miało to miejsce w meczu z Jagiellonią. 29-latek wchodził na boisko w trakcie gry w każdym z tegorocznych spotkań Widzewa. W 4 z 5 z przypadków filigranowy pomocnik zmieniał Juliusza Letniowskiego (w piątym przypadku Letniowskiego zastąpił… Hansen). I za każdym razem pchał drużynę do przodu.
Kun zdobył w obecnym sezonie 3 bramki i 2 asysty, spędzając na boisku w lidze 1366 minut. Letniowski ma na koncie 1 asystę w czasie 1222 minut gry. W tym roku pierwszy z nich zagrał 125 minut (1 gol), drugi 331 minut (0 goli/asyst), ale to Letniowski jest aktualnie podstawowym graczem. Trener ufa jego przeglądowi pola (potrafi znakomicie dograć piłkę kolegom czy wziąć na siebie kilku przeciwników, jak miało to miejsce w Warszawie). Czy jednak nie nadszedł czas, by swoją przydatność i efektywność mógł potwierdzić w wyjściowym składzie Kun?
Jakby tego było mało, na miejsce (np. Letniowskiego) czyha również Juljan Shehu. Albański pomocnik problemy zdrowotne ma już za sobą, a w ostatnich trzech meczach dawał krótkie, ale dobre zmiany. Widać było, że nie boi się kreować gry i szukać dalekimi, szybkimi podaniami ofensywnych kolegów. Do Widzewa przychodził zresztą z opinią bardzo dobrego rozgrywającego, którą potwierdzał w meczach kontrolnych. Patrząc na jego dorobek minutowy w 2023 roku (31) do wyjściowej jedenastki ma jednak na razie dużo dalej niż Hansen czy Kun.
W trakcie tegorocznych meczów Niedźwiedź dość chętnie sięgał jeszcze po Martina Kreuzrieglera i Pawła Zielińskiego. Pierwszy wchodził 3 razy, ale bilans jego dobrych i gorszych występów/zagrań wychodzi raczej na zero (chociaż zasłużył się celnym karnym w doliczonym czasie gry z Pogonią, wielu obserwatorów przypisuje mu ostatnią ze straconych w tym meczu bramek). Drugi pojawił się na boisku 2 razy, ale w Warszawie nie było go w kadrze z powodu urazu. Wieści z poniedziałkowego treningu sugerują, że do meczu z Wartą się nie wyleczy.
CZYTAJ TEŻ: Mecz z Legią sporo Widzew kosztował? Braki kadrowe na pierwszym treningu
I na tym ławka rezerwowych, przynajmniej w kontekście tegorocznych zmian, się kończy. Dlatego pojawia się pytanie: czy szkoleniowiec Widzewa może pozwolić sobie na to, by puścić do boju takich jokerów jak Hansen czy Kun od pierwszej minuty, wiedząc, że akurat tym dwóm wystarczy kilkanaście minut, by odmieniać losy spotkania? Niedźwiedź wielokrotnie pokazał, że ma nosa do zmian, ale przekonać go do zmiany zdania (składu) nie jest łatwo. W ostatnich meczach do roszad dochodziło praktycznie tylko z przyczyn zdrowotnych. Patrząc na skład w meczu domowym z Pogonią, w kolejnych czterech spotkaniach do pierwszej jedenastki wskoczyli tylko: Andrejs Cyganiks – z powodu kontuzji Fabio Nunesa i Zjawiński – dzięki urazowi Jordiego. Teraz Hiszpana znów zabraknie, czyli znów jest jedno wolne miejsce, a zasługują na nie co najmniej Hansen i Kun.
– Hansen bardzo dobrze pracuje na treningach. Ostatnio złapał wysoką formę. Dwie ostatnie zmiany bardzo dobre, nie tylko dzięki bramkom. Grał agresywnie, dobrze w obronie. Zrobił wiele, żeby wywalczyć sobie miejsce w składzie, ale to nie jest proste. Grupa, która gra nie daje za wygraną, pracuje żeby utrzymać miejsce. Norman zrobił duży progres. Zyskał w moich oczach. Wierzę, że forma go nie opuści – mówił po Legii o Norwegu Niedźwiedź [WIĘCEJ]. – Dominika mieliśmy przygotowanego do gry na trzech pozycjach. Grał do przodu, bardzo dobrze wywiązał się ze swoich zadań – tak z kolei ocenił ostatni występ Kuna. Czy to wystarczy, by któryś z nich na Wartę wyszedł od pierwszej minuty?
NIE PRZEGAP: Czy Bartłomiej Pawłowski może zostać legendą Widzewa?
Dominik KunJanusz NiedźwiedźJuliusz LetniowskiKristoffer HansenPKO EkstraklasaWidzew Łódź