Już dzień po wywalczeniu awansu do PKO Ekstraklasy w Widzewie wiedzieli, że zespół trzeba wzmocnić. Rewolucji kadrowej można było spodziewać się w formacji obronnej i w ataku, bo tam braki były widoczne już na poziomie Fortuna 1 Ligi. Dzięki wcześniejszym transferom miarę stabilnie wyglądała linia pomocy i pozycja bramkarza.
Zanim do Widzewa zaczęli dołączać nowi piłkarze, w klubie zrobiono dla nich miejsce. Pożegnano ośmiu piłkarzy – trzech obrońców, trzech pomocników i dwóch napastników.
Chociaż kibice czerwono-biało-czerwonych najbardziej wyczekują nowego bramkostrzelnego napastnika, to na al. Piłsudskiego na razie trafiają tylko piłkarze defensywni: Mateusz Żyro, Serafin Szota, Juljen Shehu i, co jest już tylko kwestią czasu, Bożidar Czorbadżijski. Trzech z nich to obrońcy, a jeden to pomocnik.
W Widzewie wychodzą więc prawdopodobnie z założenia, że zespół buduje się od tyłu, a silna i zgrana formacja defensywna to klucz to sukcesu, jakim bez wątpienia będzie spokojne utrzymanie w PKO Ekstraklasie.
CZYTAJ TAKŻE >>> Były prezes PZPN chwali łódzkie obiekty. „Łódź ma dwa piękne stadiony”
Bożidar Czorbadżijski to prawdopodobnie ostatnie wzmocnienie formacji defensywnej Widzewa w tym okienku transferowym. Pion sportowy klubu z al. Piłsudskiego będzie teraz pilnie poszukiwał napastnika, bo chociaż w kadrze są Bartosz Guzdek i Mattia Montini, to jednak już na zapleczu ekstraklasy nie gwarantowali oni nawet 10 goli w sezonie. Do tego pojawiły się informacje, że Guzdek ma trafić do Zagłębia Sosnowiec, co by oznaczało, że jedynym etatowym napastnikiem w zespole byłby 30-letni Włoch.
Jeszcze tydzień temu wydawało się, że pierwszym ofensywnym wzmocnieniem Widzewa będzie Bartosz Śpiączka. Doświadczony napastnik Górnika Łęczna był łączony z łódzkim klubem, ale wygląda na to, że ostatecznie podpisze kontrakt z innym z beniaminków – Koroną Kielce.
CZYTAJ WIĘCEJ >>> Strzelał w ekstraklasie, przejdzie do Widzewa?
Od 29 czerwca zespół Widzewa będzie się przygotowywał do sezonu na zgrupowaniu w Woli Chorzelowskiej. Czy do tego czasu uda się przeprowadzić jeszcze jakiś transfer?
– Do wyjazdu na obóz chciałbym zrealizować cztery transfery – mówił w rozmowie z “ŁS” na początku czerwca Tomasz Wichniarek, dyrektor sportowy Widzewa.
Plan minimum udało się więc zrealizować, bo transfer Czorbadżijskiego przyjmujemy już za pewnik. Ale to na pewno nie satysfakcjonuje włodarzy Widzewa. Beniaminek PKO Ekstraklasy potrzebuje piłkarzy, którzy będą strzelać gole w ekstraklasie. Sam Bartłomiej Pawłowski to zdecydowanie za mało, a forma Montiniego i obecność Guzdka to jedna wielka niewiadoma.
Nie jest więc wykluczone, że w czerwcu Widzew zrealizuje jeszcze jeden lub dwa transfery. Jeśli tak się stanie, to na Piłsudskiego trafią wreszcie zawodnicy ofensywni, bo więcej obrońców przy al. Piłsudskiego już po prostu nie potrzeba.
CZYTAJ TAKŻE >>> Szklany kort w Manufakturze. Mistrzostwa Polski w Squashu po raz pierwszy w Łodzi