W grudniu Widzew Łódź poinformował o tym, że w okresie od stycznia 2022 roku do czerwca 2023 wypracował ponad 3 miliony zysku bilansowego. Teraz wyjaśnia jak do tego doszło i zapowiada dalszy rozwój.
Z uwagi na przejście z systemu przygotowywania sprawozdania finansowego opartego na roku kalendarzowym (styczeń – grudzień) na sezonowy (lipiec – czerwiec) ostatnie sprawozdanie Widzewa Łódź dotyczyło okresu dłuższego, bo aż półtorarocznego. W związku z tym wykazany w nim zysk bilansowy w kwocie 3 247 000 zł, choć na pewno cieszy i budzi uznanie, ale jest też wartością, która wymaga wyjaśnień i uszczegółowień.
– Aby dobrze rozumieć, skąd wziął się ten zysk, trzeba mieć świadomość, że wpłynęły na niego cztery transze sprzedażowe karnetów realizowane w okresie, którego dotyczy sprawozdanie finansowe. W tym wypadku uwzględniony był też przychód ze sprzedaży karnetów na kolejny sezon, która rozpoczęła się 14 czerwca 2023, a okres sprawozdawczy zakończył się 30 czerwca – wyjaśnił podczas specjalnej konferencji prasowej dziennikarzom Michał Rydz, prezes zarządu Widzew Łódź SA.
Trzeba więc pamiętać, że część zysku stanowi przychód karnetów na sezon 2023/2024. Nie zmienia to jednak faktu, że zgodnie z deklaracjami włodarzy Widzewa klub prowadzi zdrową politykę finansową i posiada jedynie bieżące nieprzeterminowane zobowiązania.
– Wydajemy tyle, ile mamy. Wszystkim nam znana jest historia Widzewa. Zarządzamy nim teraz odpowiedzialnie. Nie wyklucza to ambicji sportowej i realizacji celów, ale robimy to z głową i na przestrzeni wielu lat. Nie chcemy być raz mistrzem, a potem zniknąć, tylko przez długi czas trzymać się w czołówce – dodał Rydz.
Obecnie 51 proc. kosztów klub przeznacza na pierwszy zespół. Wydatki na ten obszar mają jednak rosnąć. – Będziemy zwiększać nakłady na pierwszą drużynę. Jednym z naszych celów jest jednocześnie zwiększenie efektywności tych wydatków – zadeklarował w trakcie konferencji Tomasz Stamirowski, właściciel większościowy Widzewa. Klub ma tu na myśli między innymi: zwiększanie kwot na wynagrodzenia piłkarzy, rozwijanie sztabu szkoleniowego czy poprawę warunków pracy dla pierwszego zespołu, ale też zwiększanie nakładów na skauting.
Zarząd i właściciel Widzewa są zgodni co do tego, że celem ich działań jest prowadzenie klubu jako zdrowej firmy, z zachowaniem właściwości charakterystycznych dla klubu piłkarskiego. Prowadzi do tego między innymi stałe podnoszenie przychodów i kapitałów własnych, a także brak zadłużenia. – Jesteśmy dumni z tego, że ok. 90 proc. przychodów to są środki prywatne, pochodzące z dnia meczowego (37 proc.) i wpływów komercyjnych (31 proc.). Widzew jest dzięki temu klubem niezależnym. Mamy tu dużą dywersyfikację. To jest bardzo ważne – podkreślił Stamirowski.