Widzew nie zdołał porozumieć się z Sokołem Aleksandrów w sprawie przejścia Bartosza Kanieckiego.
Jak informowaliśmy we wtorek (tutaj), Widzew szuka bramkarza, który byłby zmiennikiem dla Jakuba Wrąbla po tym, jak kontuzji doznał Miłosz Mleczko. Ściągnięty z rezerw Konrad Reszka nie ma doświadczenia.
Wybór padł na 32-letniego Kanieckiego, który jest wychowankiem Widzewa. Obecnie gra w trzecioligowym Sokole Aleksandrów. Okazało się, że do transferu nie dojdzie, choć jeszcze w poniedziałek wydawało się, że sprawa jest przesądzona, a Kaniecki przyjechał nawet na negocjacje do Łodzi. Jak mówi jeden z działaczy z Aleksandrowa, nie dogadały się kluby, a także zawodnik z Widzewem.
Tak więc Widzew wciąż ma tylko dwóch bramkarzy, a okno transferowe kończy się 24 lutego.