Jednym z głównych celów transferowych Widzewa na letnie okienko transferowe jest napastnik. Chociaż do rozpoczęcia ligi pozostał niespełna miesiąc, to kibice klubu al. Piłsudskiego wciąż czekają na pierwszego nowego ofensywnego zawodnika.
Obecnie w kadrze beniaminka PKO Ekstraklasy jest dwóch napastników. Mowa o Bartoszu Guzdku i Mattii Montinim. Obaj, patrząc przez pryzmat całego poprzedniego sezonu, nieco zawiedli. Szczególnie widoczne było to pod koniec rozgrywek, kiedy to trener Janusz Niedźwiedź w ataku wystawiał Bartłomieja Pawłowskiego, który jednak nie jest etatowym snajperem. Montini był wówczas kontuzjowany, a Guzdek spisywał się poniżej oczekiwań.
Teraz jednak sytuacja obu piłkarzy może się diametralnie zmienić. W związku z brakiem transferów na pozycję napastnika, Guzdek i Montini mogą liczyć na kolejne szanse od trenera Janusza Niedźwiedzia. Wygląda na to, że najwięcej na obecnej sytuacji może ugrać młody Polak.
CZYTAJ TAKŻE >>> Oficjalnie. Mateusz Dróżdż pozostanie prezesem Widzewa
Jakiś czas temu Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl informował, że 20-letni napastnik może trafić do Zagłębia Sosnowiec. W kontekście problemów z napastnikami w zespole czterokrotnego mistrza Polski logicznym wydaje się jednak zatrzymanie młodzieżowca w szeregach Widzewa.
Co prawda Bartosz Guzdek ostatniej rundy nie może zaliczyć do udanych, ale jesienią 2021 roku udowodnił, że w piłkę grać potrafi. Łącznie strzelił siedem goli (sześć w lidze i jeden z Pucharze Polski), stając się najskuteczniejszym strzelcem zespołu w całym sezonie. A to był przecież jego pierwszy rok na poziomie centralnym.
Guzdek to przy okazji zawodnik, który może okazać się dobrą inwestycją na przyszłość. Na razie można tylko gdybać, ale jeśli w PKO Ekstraklasie powtórzyłby taką rundę jak w Fortuna 1 Lidze, to kilku chętnych na rosłego napastnika, którzy byliby w stanie zapłacić za niego określoną kwotę, na pewno by się znalazło.
Warto też wziąć pod uwagę całkiem dobry występ Bartosza Guzdka w pierwszym letnim sparingu z Lechem Poznań. Co prawda 20-latek nie miał okazji do strzelenia gola, ale kilka razy był w stanie utrzymać się przy piłce mimo presji ze strony rywali, a do tego, podobnie jak cały zespół, harował w obronie. Nie jest wykluczone, że młody napastnik dostanie jeszcze kilka szans w okresie przygotowawczym. Jeśli przekona do siebie sztab szkoleniowy, to być może pozostanie w Widzewie i będzie mógł liczyć na to, by zaliczyć swoje pierwsze minuty w ekstraklasie.
CZYTAJ TAKŻE >>> Bartosz Guzdek też może odejść z Widzewa. Kto za niego do ataku?