Widzew w sobotę miał niemal wszystko po swojej stronie, m. in. dużo więcej strzałów i posiadania piłki, a nawet… element zaskoczenia. Nie zgodził się tylko wynik końcowy.
72 procent posiadania piłki, 26 sytuacji bramkowych i 15 rzutów rożnych. Widzew Łódź w meczu z Wartą Poznań teoretycznie zrobił wszystko, żeby wygrać. Zabrakło tylko jednego – skierowania piłki do bramki. Tymczasem nawet statystyki potwierdzały, że widzewiacy powinni tej sztuki dokonać przynajmniej raz. Osiągnęli bowiem wskaźnik xG na poziomie 1.39, więc jeden ich gol powinien być pewny.
Jakby tego było mało, okazało się, że goście byli ewidentnie nieprzygotowani na plan gry opracowany na to spotkanie przez Daniela Myśliwca. – Chcieliśmy zagrać inaczej. Szykowaliśmy się na inny sposób grania. Pierwsza połowa była dla nas bardzo trudna. Nie spodziewaliśmy się, że Widzew zagra dwójką napastników i że będzie przed przerwą grał dużo skośnych podań na nich – przyznał po meczu z rozbrajającą szczerością Dawid Szulczek.
CZYTAJ TEŻ: Widzew (trochę) nadrobił zaległe minuty
Wystawienie dwóch snajperów okazało się rozwiązaniem ciekawym, ale czy właściwym? Liczby wydają się potwierdzać, że wspólna gra Imada Ronidcia i Jordiego Sancheza pozwoliła osiągnąć w grze miażdżącą przewagę, ale nie dała tego, co najważniejsze – goli, choć kilkukrotnie było naprawdę blisko…
– Nie spodziewaliśmy się, że będzie to aż tak trudne spotkanie, tymczasem Rondić i Sanchez bardzo dobrze współpracowali. Dlatego tym bardziej duże uznanie należy się mojemu blokowi obronnemu, który przetrwał ten huragan – dodał Szulczek, podkreślając, że wspólna gra obu napastników Widzewa może być dla rywali dużym zagrożeniem. Poprawić musi się jednak zdecydowanie skuteczność, snajperów, ale też ich kolegów z drużyny, którzy przy konieczności pilnowania Rondicia i Sancheza powinni mieć więcej miejsca na pokazanie swoich walorów ofensywnych.
Czy jest to w takim razie rozwiązanie, które powinno na stałe zagościć wśród wariantów wykorzystywanych przez trenera Myśliwca w grze Widzewa? Z czasem współpraca Rondicia i Sancheza powinna wyglądać jeszcze lepiej, ale ten sam czas dostają przeciwnicy na właściwe przygotowanie się do tego sposobu gry…
WIĘCEJ: Trener Widzewa: Nasze braki kadrowe nie są dla mnie problemem
Daniel MyśliwiecDawid SzulczekImad RondićJordi SanchezPKO EkstraklasaWidzew Łódź