W sparingu z Universitateą Craiova w wyjściowym składzie Widzewa pojawił się zawodnik, który ostatni raz wystąpił w czerwono-biało-czerwonych barwach ponad 300 dni temu!
Dramat Jakuba Wrąbla rozegrał się 14 marca 2022 roku. W samej końcówce pierwszej połowy meczu Fortuna 1 Ligi z Górnikiem Polkowice świetnie spisujący się od początku sezonu bramkarz doznał kontuzji, która wyłącza go z gry na długie miesiące. Wygląda na to, że najgorsze 26-letni zawodnik ma już za sobą, bo nie tylko znalazł się w kadrze na obóz przygotowawczy Widzewa w Turcji, ale też już w pierwszym sparingu łodzian na wyjeździe wyszedł na boisko w wyjściowym składzie.
CZYTAJ TEŻ: Zmiana w sparingu Widzewa
Nie oznacza to oczywiście, że jest bliżej wywalczenia stałego miejsca w pierwszej jedenastce czerwono-biało-czerwonych, ale potwierdza definitywnie, że nie ma już przeciwwskazań, by pracował na pełnych obrotach i włączył się na dobre do zapowiadającej się pasjonująco rywalizacji z Henrichem Ravasem. Słowak pod jego nieobecność zbudował sobie mocną pozycje w drużynie, stając się jednym z najlepszych (najlepszym?) zawodnikiem na swojej pozycji już na poziomie PKO Ekstraklasy.
– Cieszę się, że klubowi udało się sprowadzić kogoś odpowiedniego na moje miejsce. Henrich pokazał, że można na niego liczyć i na pewno pomógł drużynie dopiąć awans – deklarował Wrąbel w lipcu ubiegłego roku, podkreślając, że z niecierpliwością czeka na wspólne treningi z Ravasem [PRZECZYTAJ CAŁY WYWIAD Z BRAMKARZEM WIDZEWA]. Teraz w końcu się doczekał, po długiej i żmudnej walce o odzyskanie pełnej sprawności i odbudowanie mięśni.
Na boisko Wrąbel wrócił w sobotę 14 stycznia 2023 roku, w rozgrywanym w Turcji meczu kontrolnym z Universitateą Craiova. Nastąpiło to dokładnie 307 dni (czyli niespełna rok) po feralnym starciu z Górnikiem. Na pierwszy ogień trafił wymagającego rywala. PIąta ekipa rumuńskiej ekstraklasa od początku miała inicjatywę i regularnie szukała szans do pokonania bramkarza Widzewa. Warto wspomnieć, że już w pierwszym kwadransie Universitatea wykonała 4 rzuty rożne. Ostatecznie Wrąbel musiał raz wyciągnąć piłkę z bramki, ale przez 45 minut był pewnym punktem drużyny. Od początku drugiej części gry, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, w bramce zmienił go Ravas.
WIĘCEJ: Wychowanek klubu odchodzi z Widzewa
Kibice Widzewa, którzy zdążyli się już zachować w słowackim golkiperze, mogą z optymizmem wyczekiwać rywalizacji dwóch wysokiej klasy specjalistów i mieć pewność, że widzewska bramka w drugiej części sezonu będzie odpowiednio zabezpieczona.