Klub z al. Piłsudskiego 138 cały czas prężnie działa na rzecz pomocy ukraińskim sportowcom.
Przypomnijmy, że niespełna miesiąc po wybuchu wojny na Łodziance odbył się pierwszy trening dla młodych, ukraińskich piłkarzy, którzy uciekli ze swojej ojczyzny atakowanej przez Rosję, a konkretnie z regionów: Łucka, Czernichowa i Dnipro. Zajęcia prowadził Oleksii Bilorukavyi – trener i koordynator ds. relacji społecznych. Widzew podzielił zawodników grupy wiekowe i na boisku przy ul. Małachowskiego przeprowadzał treningi dla młodych Ukraińców.
– Wiele rzeczy musieliśmy wokół tego przygotować. Jeśli byłaby potrzeba ponownie taką akcję zorganizować, to byśmy to zrobili. Mając już pewne doświadczenie moglibyśmy się postarać o jeszcze wyższy poziom, ale nie ma wątpliwości, że w takich sytuacjach trzeba pomagać na tyle, na ile jest to możliwe – powiedział w rozmowie z „Łódzkim Sportem” Maciej Szymański, dyrektor ds. rozwoju sportu Widzewa. – Chyba największą trudnością było to, by tych zawodników zarejestrować do gry. Ta procedura jest naprawdę bardzo skomplikowana i nie została dopasowana do sytuacji, w jakiej ci ludzie się znaleźli – dodał.
CZYTAJ TAKŻE >>> W Widzewie zagrał kolejny młodzieżowiec. Ale klub wciąż pod kreską
Warto podkreślić, że dwóch zawodników z rocznika 2005 pokazało się z na tyle dobrej strony, że zaproponowano im dołączenie do drużyny U-19 w Akademii Widzewa. Jeden z nich, Bohdan Manuilov, ma już nawet na swoim koncie występ w drużynie rezerw.
– To obaj zawodnicy, którzy na pewno mają predyspozycje do gry w piłkę. Jeden z nich zagrał już w drugim zespole Widzewa w meczu pucharowym. Uważamy, że obaj piłkarze mają potencjał i mamy nadzieję, że trenując w Widzewie będą wchodzić na coraz wyższy poziom sportowy – powiedział Szymański.
Projekt polegający na treningach dla młodzieży z Ukrainy organizowanych przez Akademię Widzewa został już zakończony, ale to nie oznacza, że łódzki klub przestał pomagać potrzebującym. Wciąż bowiem na wsparcie mogą liczyć młodzi zawodnicy, którzy trenują piłkę nożną w innych klubach w regionie łódzkim.
– Sportowa część projektu została zakończona wraz z końcem minionego sezonu. Nadal jednak wspieranych jest kilka rodzin młodych piłkarzy, którzy postanowili zostać w naszym regionie. Ta część pomocowa po części trwa, bo zostały zorganizowane dla nich mieszkania, a do tego mogą liczyć na wsparcie finansowe, ale jednocześnie te rodziny przechodzą już przez etap usamodzielniania się w Polsce – zakończył dyrektor ds. rozwoju sportu Widzewa.
CZYTAJ TAKŻE >>> Wrzesień miesiącem Widzewa [FELIETON]