

PGE GiEK Skra Bełchatów wygrała z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, mimo że przegrywała już 0:2 w setach. Publiczność zgromadzona w Hali Energia poniosła jednak żółto-czarnych do wygrania trzech kolejnych setów, w tym szalenie emocjonującego tie-breaka.
PGE GiEK Skra Bełchatów odważnie rozpoczęła ten mecz. Dobry atak wyprowadził Bartłomiej Lemański, a gospodarze prowadzili w Hali Energia 7:5. Później jednak bardzo długą wymianę wygrali gracze ZAKSY. Pierwszy punkt w tym meczu zdobył nowy gracz ZAKSY – Kamil Rychlicki. Reprezentant Włoch zablokował Antoine’a Pothrona, co napędziło zawodników z Kędzierzyna-Koźla. Dodatkowo błąd w ataku popełnił Szalacha i Skra przegrywała już 9:13. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha byli blisko odrobienia strat, ale końcówka zdecydowanie należała do gości, którzy wygrali 25:21. Ostatnim aktem w tym secie była zepsuta zagrywka Kamila Szymendery.
Druga odsłona była bardzo wyrównana. Obie drużyny grały na styku aż do momentu wejścia na zagrywkę Rafała Szymury. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdobyła aż sześć punktów z rzędu i wyszła na komfrotowe prowadzenie 16:10. Do końca seta goście pilnowali bezpiecznej przewagi i ponownie wygrali 25:21. Znów na sam koniec Skra zepsuła zagrywkę. Tym razem zrobił to Bartłomiej Lemański.
Do tej pory PGE GiEK Skra Bełchatów potrafiła momentai nawiązywać wyrównaną walkę z ZAKSĄ, ale w końcówkach zawsze goście dokręcali śrubę, z czym nie radzili sobie bełchatowianie. Trzeci set znów był na początku bardzo wyrównany. Wiśniewski zablokował Urbanowicza i dał swojej drużynie prowadzenie 9:7. Długo Skra walczyła jak równy z równym, ale w końcówce dwa skuteczne bloki zatrzymały El Grouiego i Pothrona, a ZAKSA prowadziła 21:19. Gospodarze zdołali wyrównać dzięki, tym razem, skutecznej akcji El Grouiego, ale później Żakieta został nastrzelony zagrywką przez Rychlickiego, a przechodzącą piłkę skutecznie zaatakował Jakubiszak. Wtedy ZAKSA znów prowadziła dwoma punktami (21:23). Od stanu 22:24 Skra zagrała jednak koncert w Hali Energia. Najpierw punkt atakiem zdobył Arkadiusz Żakieta, później w aut piłkę posłał Rychlicki, a w następnej akcji asem serwisowym popisał się Bartłomiej Lemański. PGE GiEK Skra Bełchatów nieoczekiwanie miała piłkę setową, którą od razu wykorzystała, bo Arkadiusz Żakieta blokiem zatrzymał Grobelnego. Skra wygrała 26:24 i przedłużyła swoje nadzieje na punkty w tym spotkaniu.
Czwarty set to znakomita postawa PGE GiEK Skry Bełchatów, która zdecydowanie uwierzyła w swoje możliwości po końcówce poprzedniej partii. Bardzo szybko bełchatowianie wyszli na trzypunktowe prowadzenie 9:6. Później tylko je powiększali. Bartosz Krzysiek zablokował Rychlickiego, a gospodarze prowadzili już 14:8. Wtedy gra gospodarzy się posypała, a ZAKSA zaczęła błyskawicznie odrabiać straty. Z prowadzenia 14:8 nie zostało już nic, bo po tym jak Rychlicki obił ręce El Grouiego mieliśmy remis 16:16. Końcówka była szalenie emocjonująca i ponownie losy tego meczu rozgrywały się w grze na przewagi. Ponownie górą w tej wojnie nerwów okazali się zawodnicy Skry. Tym razem ciśnienia nie wytrzymał Rychlicki, który miał w górze piłkę na remis, ale się pomylił. Gospodarze wygrali 27:25 i czekał nas tie-break.
Decydującą partię lepiej rozpoczęli goście. Łukasz Wiśniewski źle przymierzył w ataku, a to pozwoliło ZAKS-ie objąć prowadzenie 3:1. Podopieczni Andrei Gianiego długo trzymali dwupunktową przewagę. Przy stanie 9:7 trener Stelmach poprosił o wideoweryfikację, która okazała się bardzo ważna, bo pokazała, że Szymański zaatakował w aut. Później kontrę Skry wykończył Wiśniewski i teraz to bełchatowianie prowadzili 9:8 i przejęli inicjatywę w tie-breaku. Kilka minut później El Groui wyciągnął piłkę po ataku Szymańskiego i sam skutecznie skontrował, dając żółto-czarnym prowadzenie 12:10. To jednak zostało błyskawicznie roztrwonione. Najpierw Szymendera łatwo oddał piłkę bez walki, bo zespuł zagrywkę, a w następnej akcji Lemański nadział się na blok Urbanowicza. To za chwilę było jednak kompletnie nieistotne, bo ponownie gwiazdą był El Groui, który najpierw popisał się obroną, co pozwoliło Skrze na kontrę. Tę wykorzystał Antoine Pothron. PGE GiEK Skra Bełchatów wygrała 15:13 i cały mecz 3:2, mimo że przegrywała 0:2. Wielkie zwycięstwo bełchatowian.
PGE GiEK Skra Bełchatów 3:2 ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
(21:25, 21:25, 26:24, 27:25, 15:13)
PGE GiEK Skra: Lemański, Pothron, Żakieta, Łomacz, Szalacha, Chițigoi, Szymura; El Groui, Krzysiek, Kubicki, Wiśniewski, Szymendera, Żakieta, Kędzierski
ZAKSA: Grobelny, Rychlicki, Jakubiszak, Urbanowicz, Szymura, Isaccson, Czunkiewicz; Krawiecki, Rećko, Szymański
CZYTAJ TAKŻE: Były trener PGE GiEK Skry Bełchatów już nie pracuje w Rosji