Przed startem rozgrywek 2022/2023 zastanawialiśmy się, kto będzie numerem jeden w bramce Łódzkiego Klubu Sportowego. Kandydatów na to miejsce było trzech – każdy z innego powodu. Marek Kozioł ma za sobą bardzo udany sezon w barwach ŁKS-u, a do tego jest najbardziej doświadczonym z bramkarzy w kadrze zespołu. Aleksander Bobek to młodzieżowiec, któremu wielką przyszłość wieszczą nawet byli reprezentanci Polski. Z kolei Dawid Arndt to wciąż młody, bo 21-letni bramkarz, który miał już okazję ogrywać się na pierwszoligowym poziomie, a do tego jest to zawodnik od lat związany z ŁKS-em.
Tomasz Salski, właściciel ŁKS-u wyjaśniał podczas jednej z przedsezonowych konferencji prasowych, że już w poprzednim sezonie pierwszym bramkarzem łodzian miał być Dawid Arndt. Marek Kozioł pozyskany został żeby służyć doświadczeniem młodemu zawodnikowi. Przez problemy zdrowotne Arndta tak się jednak nie stało i to Kozioł był podstawowym bramkarzem łodzian.
Chociaż ma dopiero 21 lat, to Dawid Arndt jest w Łódzkim Klubie Sportowym już pięć lat. Do tej pory miał okazję głównie oglądać poczynania starszych kolegów i czerpać z ich umiejętności i doświadczenia. Teraz nadszedł czas, by to właśnie on stanął między słupkami bramki ŁKS-u.
– Pracuję na to, by być tą jedynką. To oczywiście decyzja trenera, ale po cichu liczę na to, że to ja będę pierwszym wyborem i uda się zacząć sezon w wyjściowej jedenastce – mówił podczas zgrupowania w Woli Chorzelowskiej Arndt.
Tak też się stało. Dawid Arndt został „jedynką” w ŁKS-ie w sezonie 2022/2023. Za nim dwa dość udane mecze. O ile z GKS-em Katowice wpuścił dwa gole, to w Tychach zachował czyste konto.
CZYTAJ TAKŻE >>> ŁKS szuka nowych piłkarzy. „Być może trafi się jakaś okazja”
Mimo straconych dwóch goli, po spotkaniu z GKS-em Katowice Dawid Arndt był chwalony przez Kazimierza Moskala.
– Ocenić pozytywnie mógłbym także Dawida Arndta. W pierwszej połowie wykonał świetną interwencję po strzale Błąda głową, w drugiej połowie także miał kilka dobrych interwencji – mówił trener ŁKS-u.
W Tychach 21-latek potwierdził dobrą formę. Chociaż pracy miał mniej niż tydzień temu, to warto odnotować jego kilka interwencji, także na przedpolu, z czym do tej pory miał najwięcej problemów.
„Chociaż GKS oddawał mało strzałów w światło bramki, to Arndt z każdym poradził sobie bez problemów. Spokojny, pewny siebie, dobrze wyprowadzał piłkę. Nareszcie gra na miarę potencjału” – pisaliśmy na łamach „Łódzkiego Sportu” po meczu GKS Tychy – ŁKS.
Po dwóch tygodniach, negatywnych głosów wobec młodego bramkarza jest już zdecydowanie mniej. Pewnie Arndtowi zdarzy się w sezonie jakiś błąd, po którym ponownie spadnie na niego fala krytyki. Grunt to odpowiedzieć na to w kolejnym meczu dobrą postawą – taką jak na początku obecnego sezonu.
CZYTAJ TAKŻE >>> Liga Mistrzyń w Łodzi! TME SMS zagra w mini-turnieju