24-latek trafił na zaplecze Bundesligi na początku września i z marszu zadebiutował w nowym klubie. Co ciekawe, ani razu nie stracił miejsca w składzie. Rozegrał wszystkie pięć spotkań w pełnym wymiarze czasu. Na ten moment ma na koncie trzy trafienia, co oznacza, iż zdobywa gola średnio co 150 minut!
We wczorajszym spotkaniu był jednym z najlepszych na boisku – platforma SofaScore oceniła jego występ na średnią 7,3, na co złożyło się obok zdobytego gola 45 kontaktów z piłką, 20 celnych podań (skuteczność na poziomie 64,5%), pięć na siedem celnych długich podań, sześć wygranych pojedynków (66%) oraz sześć interwencji.
Nic dziwnego, że kibice są nim zachwyceni. – Można śmiało powiedzieć, że dobrze wszedł do drużyny. Wiadomo wyniki zespołu są jakie są, ale Michalski się dobrze prezentuje. Bardzo dobry w powietrzu, coraz lepsze długie piłki. Trochę gra asekuracyjnie i czasami zakręcą nim napastnicy – przekonuje użytkownik Twittera i prywatnie kibic Greuther Fuerth, Sebastian Małysz.
CZYTAJ TAKŻE >>> ŁKS odwrócił losy meczu i przywiezie z Krakowa punkt
Niemiecka drużyna Michalskiego to zeszłosezonowy spadkowicz z najwyższej klasy rozgrywkowej. Na ten moment jest na 16. miejscu w tabeli, mając na koncie raptem dziewięć punktów uzbierane w jedenastu meczach. Co ciekawe, sześć ostatnich „oczek” wpadło z Polakiem w pierwszym składzie.
Przypomnijmy, że Michalski jest wychowankiem GKS-u Bełchatów. W ekipie „Brunatnych” występował łącznie 40 razy, głównie na trzecim poziomie rozgrywkowym. Dobre występy ówczesnego młodzieżowca zaowocowały transferem do ekstraklasowej Wisły Płock. Przeskok z drugiej ligi do Ekstraklasy nie był dla niego straszny.
W drużynie „Nafciarzy” oficjalnie zadebiutował 4 sierpnia 2019 roku w starciu z Lechią Gdańsk i od tamtej pory zanotował łącznie 77 występów w Ekstraklasie, zdobywając siedem goli i notując sześć asyst. Pod koniec lata został wytransferowany na zaplecze Bundesligi za – jak podaje serwis Weszło – około 500 tysięcy euro, co jest czwartym najwyższym transferem w historii Wisły Płock.