Bartosz Jankowski (Łódzki Sport): Jak to się stało że zostałeś reprezentantem Polski?
Norbert Dregier: Po zdobyciu Mistrzostwa Polski z drużyną Cater Group i nagrodzie MVP turnieju w 2016 roku zadzwonił trener i zaprosił na konsultacje reprezentacji. Trzeba było udowodnić swoją wartość na zgrupowaniach, ale udało mi się i zostałem powołany na turniej. Teraz, po 6 latach przerwy, dostałem znowu zaproszenie na konsultacje i ponownie udało się. Obecnie jestem po raz kolejny na Węgrzech i walczę o mistrzostwo świata.
Jakie cele sobie stawiasz w kontekście całego turnieju drużynowo i indywidualnie?
Na pewno celem na tych mistrzostwach jest wygrywanie każdego kolejnego meczu, co do tej pory udaje nam się wyśmienicie. Jesteśmy już w półfinale, a apetyt rośnie z każdym kolejnym spotkaniem. Celujemy w medal.
Czy podczas turnieju liczą się tylko mecze czy może jest miejsce spotkania i integrację?
Pewnie, że najbardziej liczy się wynik i dobro drużyny, ale wychodzimy z założenia, że bez atmosfery nie ma wyników. Dużo jest nowych chłopaków, więc ciągle się poznajemy i docieramy. Rozkręcamy się z dnia na dzień.
Jak grę na MŚ łączysz z życiem prywatnym, pracą?
Pracuję jako przedstawiciel w firmie Ice-Full. Mam tak zgraną ekipę, że nie muszę się o nic martwić. Oni cieszą się tak samo jak ja, że mogę reprezentować swój kraj na takiej imprezie jak Mistrzostwach Świata.
Jakie są główne różnice dla zawodników między odmianą 6-osobową a 11-osobową.
Piłka 11-osobowa, a piłka 6-osobowa to zupełnie inne dyscypliny. Tak naprawdę jedyne co mają wspólnego to to, że gra się piłką i strzela gole. Myślę, że odmiana 6-osobowa ma dużo więcej wspólnego z fustalem, bo to naprawdę szybka i dynamiczna gra.
Jak oceniasz organizację całego turnieju na Węgrzech?
Bardzo podoba mi się cała otoczka turnieju. Do tego wsparcie, jakie otrzymujemy od naszych kibiców, jest bezcenne. Nam jako drużynie narodowej niczego nie brakuje, naprawdę możemy skupić się tylko na graniu. Mam nadzieję, że kiedyś taka impreza zagości w Polsce. Myślę, że takiej publiczności, jaką mamy u siebie, jeszcze w Socca nie widzieli.
Czy chciałbyś i czy Twoim zdaniem realne jest to, by kiedyś taki turniej zagościł w Łodzi?
Nie wiem czy jest to realne, ale myślę, że nie ma rzeczy niemożliwych i wierzę, że tak się stanie. Bardzo bym chciał, żeby taka impreza odbyła się w Polsce i żeby dane mi było na niej wystąpić. Myślę, że zawodnicy i organizatorzy MŚ nigdy nie widzieli takich wspaniałych kibiców, jakich mamy w naszym kraju. A to przecież głównie dla nich gramy i dajemy z siebie wszystko w każdym meczu!