Bartosz Jankowski (Łódzki Sport): TME SMS Łódź został właśnie mistrzem Polski. Ile czasu pracowaliście, by zdobyć złoty medal?
Jarosław Kudaj (menedżer sekcji piłki nożnej kobiet UKS SMS Łódź): Tak naprawdę na ten sukces pracujemy od 2013 roku, czyli od początku powstania sekcji. Takie piłkarki jak Klaudia Jedlińska czy Paulina Filipczak to dziewczyny, które tutaj są niemal od początku sekcji. Można więc powiedzieć, że ten sukces budowano przez 9 lat.
Ważny był też zeszły sezon.
Zgadza się. To był sezon, w którym zdobyliśmy wicemistrzostwo i doszliśmy do finału Pucharu Polski praktycznie o własnych siłach. Od tego sezonu pojawiły się dodatkowe pieniądze od sponsorów, m.in. od firmy TME, i one mają duże znaczenie, bo udało nam się zatrzymać prawie cały skład. Teraz, po zdobyciu mistrzostwa Polski, o piłkarkach SMS-u mówi się coraz więcej, a to też ważne dla sponsorów. Nasze mecze są transmitowane przez ogólnopolską telewizję, do dyspozycji sponsorów są bandy LED, a przecież w kolejnym sezonie będziemy mieli dodatkowo mecze w europejskich pucharach, co tylko pozytywnie wpłynie na ekspozycję marek naszych sponsorów.
Jakie macie plany na przyszłość? Przed TME SMS-em Łódź m.in. debiut w eliminacjach Ligi Mistrzyń.
My w ciągu minionych 10 lat zagraliśmy chyba dwa międzynarodowe mecze, także doświadczenie na poziomie europejskim mamy praktycznie zerowe. Niektóre zawodniczki mają doświadczenie z gry w reprezentacji, ale to jest wszystko. Dlatego w sumie sami nie wiemy jaki jest potencjał tej drużyny w skali Europy. Najbliższy sezon jest po to, byśmy zobaczyli jakim potencjałem dysponujemy i co musimy zrobić, by powalczyć o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzyń. Później musimy obronić tytuł i w kolejnym sezonie, mądrzejsi o to, czego się dowiemy w sezonie 2022/2023, będziemy uzupełniać braki, by powalczyć o coś w Europie.
Czyli w najbliższym sezonie nie ma zbytnio presji na grę w Europie?
Nie do końca. Mamy tam zagrać na swoim najwyższym poziomie. Nie możemy szukać absolutnie żadnych wymówek. Cel jest jasny – zagrać na 100% własnych umiejętności.
Czy planowane są jakieś wzmocnienia przed nowym sezonem?
Przepis jest taki, że spoza Unii można mieć dwie piłkarki i my te dwie piłkarki mamy. Póki one robią postępy, to nie będziemy szukać innych zawodniczek. Warto wiedzieć, że obie rozegrały wszystkie mecze – wyjątek stanowiło spotkanie, w którym Tina (Ernestina Abambila – przyp. red.) meczu musiała pauzować za kartki. Trzeba też pamiętać, że polskie rozgrywki nie są jeszcze atrakcyjne dla poważnych zagranicznych piłkarek z Anglii, Niemiec, Czech i Skandynawii. Jeśli natomiast chodzi o Polki, to rozważamy pewne opcje, ale w tym momencie nie mogę zdradzać szczegółów. Powiem tylko, że w tym sezonie nie było wszystko idealnie i wiemy, gdzie potrzebujemy poprawy.
Na którym stadionie zagra TME SMS Łódź w przypadku awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzyń?
Oba stadiony są super, ale z tego co wiem, mamy grać na stadionie ŁKS-u.
Przed zespołem ostatni mecz w sezonie. To chyba będzie jedno z najprzyjemniejszych spotkań w ostatnich latach.
Na pewno tak. Ostatecznie zagramy na stadionie przy ul. Milionowej o godzinie 16:00, by na mecz mogło przyjść jak najwięcej osób. Będzie sporo zaproszonych gości, a już po meczu czeka nas tradycyjna feta mistrzowska z wręczeniem medali i pucharu. Na pewno będzie to wyjątkowe wydarzenie dla całego SMS-u.