Abdul Aziz Tetteh trafił do Widzewa latem 2021 roku. Był to wtedy hit transferowy, bo Tetteh był kiedyś gwiazdą ekstraklasy grając w Lechu Poznań, a później grał w Dynamie Moskwa i tureckim Gaziantepie. Dlaczego pochodzący z Ghany piłkarz nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań i czy żałuje decyzji o podpisaniu kontraktu z Widzewem?
Bartosz Jankowski: Od momentu odejścia z Widzewa pozostajesz bez klubu. Czy dalej jesteś aktywnym piłkarzem?
Abdul Aziz Tetteh: Tak, jak najbardziej. Obecnie przebywam w Ghanie, gdzie cały czas pozostaję w treningu i jestem gotowy, by grać na wysokim poziomie. Czekam na lato, bo to dobry czas na znalezienie nowego klubu.
Twoja przygoda z Widzewem była krótka i niezbyt udana. Jak to się w ogóle stało, że dołączyłeś do I-ligowca z Łodzi?
Grając w Lechu miałem okazję trenować pod okiem trenera Andrzeja Kasprzaka, który teraz pracuje w Widzewie. Tam poznałem też Tomka Dejewskiego i Pawła Tomczyka, których później spotkałem w Widzewie. Do tego współpracuję z Fabryką Futbolu, więc dla mnie dołączenie do Widzewa nie było żadnym problemem. Zanim podpisałem kontrakt, miałem okazję porozmawiać z trenerem , który również zrobił na mnie świetne wrażenie i przekonał do tego, że warto stać się częścią tego projektu.
Widzew płacił ci mniej niż Lech, Dynamo czy Gaziantep. Czy to nie stanowiło dla ciebie jakiegoś problemu?
Żadnego. Wiedziałem, jaką będę otrzymywał pensję, gdy podpisywałem kontrakt i uznałem, że to odpowiednie warunki.
Łukasz Stupka, były dyrektor sportowy Widzewa, był bardzo zadowolony z tego, że udało mu się ściągnąć ciebie do Widzewa. Czym cię przekonał?
Oprócz tego, że znałem tu już parę osób, które bardzo ciepło wypowiadały się o Widzewie, to sam doświadczyłem ich dobroci na własnej skórze. Tutaj pracują ludzie, którzy nie tylko kochają piłkę, ale także szanują drugiego człowieka. A to dla mnie bardzo ważne.
CZYTAJ TAKŻE >>> Widzew-Stal. Kryzys łodzian trwa, ale kibice nie zawodzą
Co w takim razie poszło nie tak? Dlaczego nie zostałeś jednym z liderów Widzewa?
W tamtym czasie miałem problemy rodzinne. Potrzebowałem więcej czasu, by sobie z nimi poradzić. Bardzo trudno było mi pogodzić się ze stratą synka. Razem z żoną musieliśmy stawić czoła tej tragedii i dlatego nie mogłem skupić się tylko na grze w piłkę.
Ostatecznie odszedłeś z Widzewa w nie do końca jasnych okolicznościach.
Niestety to był trudny czas, także ze względu na pandemię koronawirusa. Mogę powiedzieć tylko tyle, że pojawiły się problemy z dokumentami, które umożliwiłyby mi pracę w Polsce.
Czy z perspektywy czasu żałujesz, że dołączyłeś do Widzewa?
Czy żałuję? Nigdy! Jeśli chodzi o Widzew, to naprawdę nie mogę powiedzieć złego słowa. W Łodzi spotkałem mnóstwo świetnych osób i mam sporo bardzo miłych wspomnień z pobytu w Widzewie. Zresztą cały czas mam kontakt z kilkoma chłopakami.
Jakie masz plany na najbliższą przyszłość? Czy zamierzasz zostać przy piłce?
Czas pokaże. Pewnie dalej będę się zajmował piłką nożną, bo to moja pasja. Ciężko mi jednak przewidzieć, w której części tego piłkarskiego świata odnajdę się najlepiej po karierze zawodniczej.
Z Abdulem Azizem Tettehem rozmawiał Bartosz Jankowski (TVP3 Łódź)
CZYTAJ TAKŻE >>> Widzew: dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze?