Lider defensywy ŁKS-u trenuje z drużyną. Na kogo może liczyć sztab trenerski?
Maciej Dąbrowski nie dokończył meczu z Miedzią Legnica, przez kontuzję. Doświadczony ełkaesiak został uderzony w twarz i chociaż próbował kontynuować grę, po chwili musiał zejść z boiska.
-Maciek schodząc z boiska miał łzy w oczach nie przez ból, ale przez to, że nie może pomóc zespołowi. Natomiast teraz w szatni chwilę z nim rozmawialiśmy i wydaje się, że może to nie być aż tak poważne, jak wydawało się na murawie. Okaże się wszystko po badaniach. Dostał łokciem w kość policzkową, ma poważne rozcięcie i dosyć napuchniętą twarz – powiedział po meczu Paweł Drechsler, asystent Marcina Pogorzały.
Chociaż uraz wydawał się groźny, Dąbrowski od poniedziałku wznowił zajęcia z drużyną. Z zespołem trenują również Jakub Tosik i Stipe Jurić, który w tygodniu poprzedzającym mecz z Miedzią nie czuł się najlepiej.
Kibice będą musieli poczekać na Adriana Klimczaka. Lewy obrońca przechodzi dodatkowe badania, po tym jak podczas treningu doznał urazu głowy. – My też na niego czekamy, ale wiadomo, że to są delikatne sprawy, jeżeli chodzi o urazy głowy i nie możemy tego bagatelizować. Na dzisiaj on się po prostu nie czuje dobrze, to nie jest kwestia tego, żeby ryzykować, bądź nie, tylko po prostu nie jest gotowy. Ból jest na tyle duży, że po prostu nie jest brany pod uwagę na mecz z Miedzią, ale uważam, że nie jest wykluczone to żeby do następnego spotkania był gotowy – wyjaśniał przed spotkaniem z liderem Pogorzała. Wydaje się jednak, że Klimczak nie będzie gotowy na piątkowy mecz z Podbeskidziem.
W tygodniu poprzedzającym mecz z drużyną z Bielska, ełkaesiacy będą trenowali pięć razy. Oprócz zajęć w siłowni, sztab trenerski zaplanował ćwiczenia na boisku. W czwartek łodzianie pojadą na Śląsk, a w piątek o 20:30 rozegrają mecz z Podbeskidziem.