Widzew rozegra w sobotę dwa ostatnie sparingi przed zgrupowaniem w Turcji. A my zastanawiamy się, czy wyniki meczów kontrolnych mają znaczenie?
Za Widzewem Janusza Niedźwiedzia już cztery sparingi, chociaż trener łodzian podkreśla, że nie lubi tego słowa. Woli rozgrywać „mecze kontrolne”, w których kontroluje, czy praca wykonana w całym tygodniu procentuje.
Za jego drużyną cztery takie spotkania. W dwóch pierwszych przegrała – z Siarką Tarnobrzeg i Chojniczanką. Oczywiście porażki zdążyły zmartwić kibiców, zwłaszcza, że to zespołu z niższych lig, ale Niedźwiedź tłumaczył, że jego piłkarze są bo bardzo ciężkich treningach na początku przygotowań, a on sam testował różne ustawienia i warianty gry. – Chociaż wynik też jest oczywiście ważny, bo zawsze chcemy wygrywać: w meczach kontrolnych, w lidze. We wszystkich meczach – podkreślił.
Trzecim rywalem Widzewa był Union Berlin i w stolicy naszego zachodniego sąsiada padł remis. To był mecz rozgrywany w środku tygodnia, który trochę zaburzył plan przygotowań, ale nikt nie żałował. Okazja, by zmierzyć się z czołową drużyną Bundesligi nie zdarza się przecież często. Półtora dnia później czerwono-biało-czerwoni, już na Łodziance, pokonali Ruch Chorzów 1:0. Nareszcie przyszła więc wygrana. – Zwycięstwo też jest pozytywem – cieszył się trener Widzewa. Kibice też odetchnęli, bo to jednak niefajnie nie wygrywać, nawet jeśli to tylko mecze kontrolne.
CZYTAJ TEŻ. Widzew chce więcej transferów – kandydaci z ekstraklasy
Są zresztą różne szkoły. Są trenerzy, dla których wyniki sparingów są bardzo ważne. Potrafią cały tydzień przygotowywać zespół pod rywala, z którym zmierzą się w weekend. Inni pracują swoim rytmem, według ustalonego planu i mecz kontrolny na koniec tygodnia, to dla nich znakomite podsumowanie mikrocyklu. Do tej drugiej grupy należy Niedźwiedź, więc jeśli ktoś spodziewa się, że w sobotę szkoleniowiec Widzewa będzie chciał za wszelką cenę pokonać legendę klubu Franciszka Smudę, który na Łodziankę przyjedzie ze swoją Wieczystą Kraków, to może się zawieść. To po prostu kolejny sparing, mecz kontrolny, w okresie przygotowawczym.
Cofnijmy się na chwilę o kilka miesięcy i sprawdźmy, jak w sparingach letnich radził sobie nowy trener Widzewa i jego budowana wtedy drużyna. Pokonała wtedy Wisłę Płock, Hutnika Kraków, i Pogoń Grodzisk Mazowiecki, zremisowała ze Stalą Rzeszów i przegrała z Koroną Kielce. Królem strzelców sparingów został Paweł Tomczyk (4 gole).
Jeszcze wcześniej, czyli zimą 2021, kiedy zespół prowadził jeszcze Enkeleid Dobi, Widzew rozegrał dziewięć meczów kontrolnych. Wygrał wtedy z Pogonią Grodzisk Mazowiecki, Polonią Warszawa, Sokołem Aleksandrów, i Turanem Turkiestan, zremisował z Akronem Togliatti i przegrał z Elaną Toruń, Wartą Poznań, Zagłębiem Sosnowiec i Ingulcem Petrowe. Najlepszy strzelec? Paweł Tomczyk (5 bramek).
Tomczyk był królem sparingów, a potem w lidze goli nie strzelał. To dowód na to, że mecze kontrolne i ligowe, to zupełnie inna bajka i też nie ma sensu ekscytować się, że ktoś w okresie przygotowawczym zdobywa bramkę za bramką, albo martwić się, jeśli napastnik tych goli nie strzela. Tak jak teraz Bartosz Guzdek i Mattia Montini.
Z ciekawości cofnijmy się jeszcze do zimy 2020, czyli ekipy Marcina Kaczmarka. Tamten okres zapamiętamy przede wszystkim z meczu z KKS-em Kalisz i z kontuzji Przemysława Kity i Krystiana Nowaka, których drużyna straciła na bardzo długi czas.
Sparingów było tylko siedem. Widzew zaczął od trzech wygranych z Unią Janikowo, Olimpią Grudziądz i Gryfem Wejhereowo i – nie licząc tych fatalnych urazów – wszystko wyglądało bardzo dobrze. Wtedy nikt nie myślał o tym, czy wyniki meczów kontrolnych są ważne. Zastanawiać się nad tym zaczęto później, bo drużyna już tej zimy nie zwyciężyła ani razu. Zremisowała z GKS-em Jastrzębie, a potem dała się pokonać KKS-owi Kalisz, Stali Mielec i drużynie Ingulec Petrowe, z którą jak widać Widzew gra regularnie. W tym roku też z nią zagra.
CZYTAJ TEŻ. Zbigniew Boniek chce obejrzeć mecz Widzewa spod zegara
Po tych trzech z rzędu przegranych niektórzy się niepokoili. Runda w wykonaniu drużyny Kaczmarka była bardzo słaba, ale ostatecznie jakimś cudem udało się awansować do Fortuna 1. Ligi.
Może więc coś z tymi wynikami sparingów jest na rzeczy? Najlepiej je jednak wygrywać.
W sobotę Widzew zmierzy się o godzinie 11 ze Zniczem Pruszków, a o godzinie 13 z Wieczystą. We wtorek czerwono-biało-czerwoni polecą do Turcji i tam rozegrają trzy kolejne sparingi. Mecze kontrolne rzecz jasna.