W najbliższą sobotę piłkarze Widzewa rozegrają dwa mecze sparingowe. W jednym z nich zmierzą się z IV-ligową Wieczystą Kraków, której trenerem jest Franciszek Smuda. Każda wizyta tego utytułowanego szkoleniowca na Widzewie budzi dodatkowe emocje. Nie inaczej jest tym razem.
Sparing z Wieczystą Kraków zapowiada się bardzo ciekawie. Klub z Krakowa występuje obecnie w IV lidze, ale dysponuje kadrą, która z powodzeniem mogłaby rywalizować zdecydowanie wyżej. Widać to także po wynikach. 17 meczów, 15 zwycięstw, 2 remisy i 0 porażek to bilans rundy jesiennej w wykonaniu piłkarzy Wieczystej.
Wspomnijmy tylko, że w drużynie lidera IV ligi gr. małopolskiej występują piłkarze z ekstraklasową, a nawet reprezentacyjną przeszłością, m.in. Łukasz Burliga, Michał Miśkiewicz, Sławomir Peszko, Maciej Jankowski czy Radosław Majewski.
To jednak nie w tej grupie widnieje najważniejsza osoba, która w sobotę przyjedzie do Łodzi.
Najbardziej rozpoznawalną postacią Wieczystej Kraków wśród kibiców Widzewa jest trener zespołu – Franciszek Smuda. 73-letni szkoleniowiec przy al. Piłsudskiego uznawany jest na niezwykle ważną osobę w historii klubu i ciężko się temu dziwić.
Kibice do dziś wspominają jego pierwszy z pięciu pobytów w Widzewie. To właśnie za jego kadencji Widzew zdobył dwa mistrzostwa Polski, pokonał Legię 3:2 odwracając losy spotkania w ostatnich minutach, a do tego wystąpił w Lidze Mistrzów. Nic więc dziwnego, że w 2005 roku od fanów RTS-u otrzymał koronę Króla Kibiców.
Ostatni raz Franciszek Smuda objął III-ligowy wówczas Widzew w 2017 roku, a celem było wejście do II ligi. Smuda prawie to zadanie wykonał. Prawie, bo przed ostatnią kolejką klub podziękował mu za współpracę i ostatecznie to Radosław Mroczkowski wprowadził widzewiaków do II ligi po dramatycznym meczu wygranym 3:2 z Sokołem w Ostródzie.
Chociaż od ostatniego meczu, w którym Franciszek Smuda prowadził Widzew minęły raptem cztery lata, to łódzki zespół przeszedł w tym czasie kilka rewolucji kadrowych. Jedynym piłkarzem w obecnej kadrze, z grupy prawie 30 zawodników, którzy współpracowali w 2018 roku z trenerem Smudą, jest Mateusz Michalski.
CZYTAJ TAKŻE >>> Dodatkowy mecz Widzewa w Sercu Łodzi!
Co ciekawe, ostatni pobyt Smudy w Widzewie, choć nie był spektakularny, pokrył się z bardzo ważnym wydarzeniem dla całego klubu. W styczniu 2018 roku Widzew podpisał umowę na wynajem wyremontowanego ośrodka treningowego przy ul. Małachowskiego.
Wcześniej zawodnicy Franciszka Smudy musieli niemal codziennie dojeżdżać do odległego o kilkadziesiąt kilometrów Gutowa Małego. Od stycznia 2018 roku widzewiacy mogą już jednak korzystać z obiektu w Parku 3 Maja.
– Cieszę się, że w końcu możemy trenować w Łodzi. Baza treningowa była dla Widzewa zawsze dużym problemem, nieraz zdarzało się, że ćwiczyliśmy na placach ledwie pokrytych trawą – mówił zimą 2018 roku ówczesny szkoleniowiec czerwono-biało-czerwonych.
Trener Smuda wraca więc na dobrze znany sobie teren, ale w nowej roli.
CZYTAJ TAKŻE >>> Okienko transferowe w Polsce otwarte. Co na to Widzew i ŁKS?
W kontekście obecnej pracy Franciszka Smudy w IV-ligowej Wieczystej, nieco z przymrużeniem oka można dzisiaj spojrzeć na wypowiedź trenera z czasów, gdy przejmował Widzew w 2017 roku.
– Dopóki nogi niosą, a głowa pracuje normalnie, można jeszcze w życiu wiele osiągnąć. Zdrowie wciąż mi dopisuje, więc przyjąłem ofertę Widzewa. Ale tylko ze względu na ten klub zdecydowałem się na pracę w III lidze, do innej drużyny na tym poziomie bym nie poszedł – mówił Smuda.
Dzisiaj już wiadomo, że sytuacja jest zgoła inna. Niespełna cztery lata po wypowiedzeniu tych słów Franciszek Smuda przyjął ofertę IV-ligowca. Wielce prawdopodobne, że po kilkuletniej przerwie były selekcjoner reprezentacji Polski ponownie zawita na III-ligowe boiska. Ale już nie ze względu na Widzew.