Interes klubu został zabezpieczony – zapewniają w Widzewie po odejściu Kacpra Karaska.
Po sezonie spędzonym na wypożyczeniu do Bruk-Betu Teramliki Nieciecza pierwszoligowiec, który cały czas ma szansę na awans do PKO Ekstraklasy, zdecydował się wyłożyć umówioną kwotę i wykupić Kacpra Karaska z Widzewa. W ten sposób łódzki klub stracił utalentowanego młodzieżowca. 21-latek nie był jednak w Widzewie potrzebny, bo w kadrze nie widział go trener Janusz Niedźwiedź. Wychodzi więc na to, że żadna to strata. A nawet zysk, bo włodarze klubu z al. Piłsudskiego 138 mówią o dobrych warunkach, na jakich odszedł piłkarz.
„Interes Widzewa został zabezpieczony” – to słowa z przeszłości prezesa Mateusza Dróżdża. Teraz powtórzył je dyrektor sportowy Tomasz Wichniarek. – Interes Widzewa został zabezpieczony przez odpowiednią sumę transferową oraz procent od kolejnej sprzedaży zawodnika. Kacper zanotował dobry sezon i na pewno rozwinął się piłkarsko na zapleczu Ekstraklasy, gdzie mógł liczyć na regularne występy. Życzę Kacprowi powodzenia w dalszej karierze – powiedział cytowany przez klubową stronę.
Ten interes, to jak wiadomo nieoficjalnie, to około 350 tysięcy złotych. W Widzewie liczą, że jeszcze wzrośnie w przypadku, gdy Karaska kupi już z Bruk-Betu kolejny klub. „W przypadku kolejnego transferu Kacpra Klub zagwarantował sobie najwyższy procent kwoty transferowej od czasu Reaktywacji. Środki pozyskiwane z transferów zawodników będą inwestowane zgodnie z interesem Klubu, również w obszarze infrastruktury” – napisał na Twitterze Marcin Tarociński, rzecznik prasowy Widzewa.
W klubie są więc zadowoleni z transakcji. Na pewno jednak trzeba szukać nowych młodzieżowców na nowy sezon, bo Ernest Terpiłowski i Jakub Sypek będą już za starzy, by spełnić kryterium.
1 Comment
Jeśli młodzieżowy reprezentant Polski,strzelający bramki w 1 lidze i w reprezentacji jest dla Niedźwiedzia za słaby,to kto jest dla niego taki mocny? Pewnie połowa składu Barcelony, tylko cholera jak ich przekonać żeby do nas przyszli za free?… To powszechne piłkarskie dyletanctwo, jest obecnie widoczne w Widzewie na każdym kroku, począwszy od prezesa, a skończywszy na sztabie szkoleniowym. Jeśli słyszę, że szukamy piłkarzy do pierwszego zespołu w dużo niższych ligach (II, III, albo nawet IV), to jestem na 1000% pewien, że mamy w klubie całkiem pokaźne grono piłkarskich geniuszy z prominentnych uzdrowisk typu Kochanówka, czy Tworki… Weryfikacja tych poczynań przyjdzie już niedługo i będzie niezwykle bolesna, bo kibic zniesie wiele, ale czego jest już za dużo, to nawet bardzo wygłodzone prosię nie zje…