Rozwój Widzewa to nie tylko transfery do pierwszego zespołu i coraz więcej młodych piłkarzy w Akademii. To także rozwój organizacyjny klubu, w tym rozbudowa działu skautingu. Obecnie w klubie z al. Piłsudskiego pracuje dwóch pełnoetatowych skautów i grupa ośmiu stażystów, którzy wspierają dział w poszukiwaniu i obserwowaniu potencjalnych nowych piłkarzy Widzewa Łódź.
Szefem działu jest na dzisiaj Tomasz Wichniarek, który od 1 czerwca oficjalnie pełni też rolę dyrektora sportowego klubu. Gdy tylko przy al. Piłsudskiego pojawi się nowy dyrektor ds. skautingu, Wichniarek w niemal 100% będzie mógł się skupić na pierwszym zespole i obowiązkach dyrektora sportowego, choć, jak sam przyznał, zamierza nadzorować pracę swojego następcy.
CZYTAJ TAKŻE >>> Legionista w Widzewie. Czy ktoś ma z tym problem?
W ciągu ostatnich miesięcy w Widzewie sporo czasu poświęcono na budowę fundamentów pod profesjonalny dział skautingu.
– Na dziś mamy za mało ludzi do pracy, ale struktury skautingowe zostały stworzone i są one realizowane w takim wymiarze, w jakim możemy. Jeśli pojawią się nowe możliwości finansowe, to będziemy mogli zatrudnić nowe osoby, by bardziej wnikliwie obserwować większą liczbę piłkarzy – mówi w rozmowie z „Łódzkim Sportem” Tomasz Wichniarek.
– Każdy skaut wie, jak ma wyglądać jego praca, ile czasu ma na analizę statystyczną zawodnika, kiedy dostanie informację dotyczącą pozycji, na którą szukamy piłkarza, jak ma przeprowadzić analizę na podstawie platform skautingowych, jak określić profil zawodnika, kiedy i komu go pokazać, z kim to przedyskutować, kiedy pojechać na obserwację, jak tę obserwację wykonać, kiedy się skontaktować z agentem i samym zawodnikiem, kiedy i komu przekazać daną decyzję. To jest wszystko opracowane, krok po kroku – opowiada nowy dyrektor sportowy Widzewa.
CZYTAJ TAKŻE >>> Wychowanek Widzewa będzie musiał odejść?
Awans do ekstraklasy niewątpliwie pozwoli na rozwój klubu także w tej materii. Jak usłyszeliśmy, w Widzewie poszukują osób, które mają już pewne doświadczenie i są obyte w świecie piłkarskiego skautingu.
– Mocno zastanawiamy się nad ludźmi z zewnątrz. Z drugiej strony po to stworzyliśmy dział skautingu oparty o stażystów, by z niego jedną czy dwie osoby zatrudnić na stałe, bo osoby, które na to zasługują, w tej grupie na pewno są – twierdzi Wichniarek.
I dodaje: – W najlepszych klubach na świecie setki osób pracują na to, by wyciągnąć jednego piłkarza. Natomiast w naszych realiach fajnie byłoby mieć sześciu skautów pracujących permanentnie i do tego dział stażystów składający się z ośmiu, może dziesięciu osób. To pozwoliłoby nam obserwować około 15 lig, co przy naszych potrzebach byłoby w zupełności wystarczające. Wtedy moglibyśmy zbudować siatkę obserwacji wewnętrznych, a do tego budować siatkę współpracy w poszczególnych regionach czy krajach.
Przypomnijmy, że w ciągu kilku najbliższych tygodni powinniśmy poznać nazwisko nowego szefa skautingu Widzewa. Jednym z jego ważniejszych zadań będzie kontynuacja pracy zapoczątkowanej przez Tomasza Wichniarka i dalszy rozwój tej gałęzi klubu z al. Piłsudskiego.
CZYTAJ TAKŻE >>> Misja ekstraklasa czas start. Pierwszy trening Widzewa [ZDJĘCIA]