Grot Budowlani Łódź fatalnie rozpoczęli 2022 rok, przegrywając pięć ligowych meczów z rzędu. Jaka jest przyczyna tak słabej postawy zespołu? Czy posada trenera Grot Budowlanych jest zagrożona? Gdzie łódzki zespół próbuje szukać optymizmu i kiedy wyjdzie z tego dołka? O tym, w Rozmowie Tygodnia Łódzkiego Sportu, opowiada szkoleniowiec Grot Budowlanych Łódź – Jakub Głuszak.
Bartosz Jankowski (Łódzki Sport): Na początek pytanie nie na temat siatkówki. Jak się trenerowi podoba w Łodzi?
Jakub Głuszak (trener Grot Budowlanych Łódź): Zdecydowanie bardziej niż poprzednio jak tutaj pracowałem. Na pewno bardzo dużo się zmieniło na plus, między innymi infrastruktura, sam wygląd miasta. Widać dużą przemianę Łodzi. Miasto idzie z duchem czasu.
CZYTAJ TAKŻE >>> Trudny miesiąc Budowlanych. „Od początku roku mamy problemy zdrowotne”
Łódź się zmieniła, zespół Budowlanych także. Jak odnajduje się trener w takim projekcie jak “Młoda Polska”? W sumie pan też do starszych osób nie należy.
Wiedziałem, że praca z tak młodą drużyną będzie dużym wyzwaniem. Tak naprawdę większość zawodniczek wchodzi w dorosłą w siatkówkę, a niektóre z nich dopiero pierwszy raz się z nią stykają. Część z dziewczyn miała już natomiast jakąś styczność z reprezentacją czy ligową siatkówką. Tak czy inaczej, w zespole dużo czasu poświęcamy na pracę nie taką typowo siatkarską, ale mentalną. Tłumaczymy dziewczynom jak podchodzić do sportu, jak odpoczywać, jak się odżywiać. To bardzo ważne czynniki w profesjonalnym sporcie. Do tego dziewczyny muszą zbierać jak najwięcej doświadczenia ligowego. Fajnie weszliśmy w sezon, ostatnio mamy trochę więcej kłopotów, ale liczyłem się z tym, że taki moment przyjdzie. To na pewno poważny sprawdzian dla tej drużyny.
Wspomniał pan o doświadczeniu. Odnoszę wrażenie, że “Młodej Polsce” w Budowlanych trochę go brakuje.
Na pewno tak. Czasem też w takich kluczowych momentach, na przykład w końcówkach setów, brakuje chłodnej głowy. Analizowaliśmy to i mogę powiedzieć, że w trzech ostatnich meczach na 12 rozegranych setów osiem graliśmy na przewagi, raptem dwa wygraliśmy. Co więcej, w czterech z sześciu, które przegraliśmy, mieliśmy po 20. punkcie co najmniej dwupunktową przewagę nad przeciwnikiem. Widać więc, że potencjał w drużynie jest, są duże możliwości, ale gdzieś jeszcze brakuje tej pewności siebie w kluczowych momentach.
Trener liczył się z tym, że taki trudny moment w sezonie przyjdzie. A czy prezes Marcin Chudzik też się z tym liczył? Odbyliście już jakieś poważne rozmowy po tej serii bez ligowej wygranej?
W momencie kiedy podpisywałem umowę to ten zespół już był skonstruowany. Można powiedzieć, że byłem ostatnim elementem tej układanki. Prezes wyznaczył cele, do których my wszyscy dążymy. Na pewno teraz jesteśmy może troszeczkę dalej od tego, co sobie zakładaliśmy, ale cały czas jest wiara w to, że praca, którą wykonujemy, przyniesie oczekiwane rezultaty. Tym bardziej, że my jeszcze nic tak naprawdę nie przegraliśmy w tym sezonie. Przed nami jest ćwierćfinał pucharu Polski, w lidze jest jeszcze faza play-off, więc wciąż wszystko mamy swoich rękach. Teraz musimy zrobić wszystko, by się sportowo odbudować.
Czyli nie było takiej męskiej rozmowy na linii trener – prezes, która wywołałaby dodatkową presję na sztab szkoleniowy?
Myślę, że ja sam na siebie nakładam wystarczającą presję. Z prezesem dużo rozmawiamy i szukamy rozwiązań. Moim zdaniem, do młodej drużyny trzeba mieć dużo więcej cierpliwości. Ale oczywiście liczę się z tym, jak wygląda praca trenera. To nie jest tak, że tylko w Polsce trenerzy tracą pracę w trakcie sezonu. Tak się dzieje na całym świecie.
Miał pan podobne przestoje już w swojej karierze trenerskiej?
Szczerze mówiąc pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Może moja kariera nie jest jeszcze bardzo bogata, no ale mimo wszystko w takiej sytuacji jestem po raz pierwszy. I to też na pewno jest cenne doświadczenie dla mnie. Sam jestem ciekaw, jak to się skończy.
Gdzie szukać optymizmu?
Mamy młodą drużynę, a młodość ma to do siebie, że jest szalona. Nie ma co załamywać rąk, tylko musimy cierpliwie pracować. Nie od razu Kraków zbudowano. Ja jestem pewny, że prędzej czy później my się z tego dołka wykopiemy.
To kiedy się wykopiecie z tego dołka? Jak wszystkie zawodniczki będą zdrowie?
To na pewno też by nam mocno pomogło, bo rok zaczęliśmy całkiem dobrze. Na pierwszy mecz, z Chemikiem, pojechaliśmy w komplecie. To był chyba w ogóle drugi wyjazdowy mecz w sezonie, gdzie mieliśmy wszystkie zawodniczki do dyspozycji. Niestety po tym meczu zaczęły się problemy. A to nie mieliśmy dwóch przyjmujących na treningu, a to nie było atakujących, a to środkowe miały jakieś kontuzje, w poprzednim tygodniu rozgrywające miały problemy zdrowotne. Więc cały czas ten cykl jest załamany i nie jesteśmy w stanie w pełni przepracować tygodnia tak, żeby się porządnie przygotować.
Skąd się bierze brak zawodniczek na treningach? To przeziębienia czy jakieś siatkarskie kontuzje?
Jedna rozgrywająca miała problemy żołądkowe, a druga niedawno wróciła po złamaniu palca. Ten palec jeszcze reaguje na kontakt z piłką tak, że po chwili po prostu puchnie i jest to bolesne. A przecież rozgrywająca potrzebuje tego kontaktu z piłką. Do tego dochodziły takie typowe siatkarskie kontuzje jak powybijane palce i problemy z kolanami. Było tego naprawdę bardzo dużo.No i jeszcze sytuacja epidemiologiczna. Gdy tylko widzimy, że u siatkarki występują jakieś objawy choroby, to nie będziemy takiej zawodniczki dopuszczać do treningów. Oczywiście poddajemy się testom na Covid, ale i tak lepiej w takiej sytuacji nie ryzykować.
CZYTAJ TAKŻE >>> Grot Budowlani pod formą. Kiepski początek roku łódzkich siatkarek
Przed wami bardzo trudne trzy mecze: z Developresem Rzeszów, BKS-em Bielsko-Biała, a na koniec derby Łodzi.
Tak, terminarz jest trudny. Najpierw jedziemy do Rzeszowa, do lidera, do drużyny, która, potocznie mówiąc, goli wszystkich po kolei w Polsce i w europejskich pucharach. Przed nami ciężkie zadanie, ale jednocześnie to taki mecz, w którym wystąpimy bez żadnej presji. Nie mamy nic do stracenia. Jednocześnie będzie to forma przygotowania dla nas pod kolejne ważne mecze w Pucharze Polski i w lidze. Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, co to są derby Łodzi.
To na koniec poproszę o sprecyzowanie celu Grot Budowlanych Łódź.
Cel na chwilę obecną jest taki, by odbudować się mentalnie i sportowo, bo ta drużyna potrafi grać dobrze i pokazuje to na treningach.
A w kontekście całego sezonu? Ciągle celujecie w TOP 4?
A dlaczego nie? Cały czas trzeba sobie stawiać wysokie cele. Tak, jak mówiłem, jesteśmy sportowcami i musimy mierzyć wysoko. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Teraz skupiamy się na najbliższej przyszłości, bo to jest dla nas najważniejsze. Chcemy się jak najlepiej zaprezentować w każdym kolejnym meczu.