W piątkowy wieczór na trybunach stadionu przy Al. Piłsudskiego 138 zasiadło prawie 15 tysięcy widzów. Tylko jeden mecz w Polsce w miniony weekend zgromadził większą publiczność.
Kibice Widzewa nie zawodzą
14782 (w tym niespełna 100 fanów gości) to frekwencja meczu ligowego Widzewa Łódź z Odrą Opole. Choć piłkarze czerwono-biało-czerwonych nie zasłużyli po tym przegranym 0:1 w kiepskim stylu spotkaniu na zbyt wiele ciepłych słów (SPRAWDŹ, JAKIE OCENY OTRZYMALI OD ŁÓDZKIEGO SPORTU), to ich fani znaleźli się w krajowym topie, będąc drugą najliczniejszą widownią sportową w kraju.
Reklama
Lepsze tylko urodziny stulatka
W minionych dniach lepszą oglądalnością pochwalić mógł się tylko sobotni mecz Lecha Poznań z Jagiellonią Białystok. Spotkanie to obejrzały aż 40072 osoby, ale trzeba pamiętać, że nie było to zwyczajna potyczka ligowa. „Kolejorz” świętował przy jego okazji stulecie istnienia, więc kibice pojawili się na stadionie nie tylko by śledzić boiskową rywalizację (obie drużyny wystąpiły w strojach retro), ale też by świętować jubileusz ulubionego klubu.
Cała liga zmieściłaby się w „Sercu Łodzi”
Fani Widzewa Łódź, którzy od otwarcia nowego stadionu regularnie znajdują się na frekwencyjnym podium w kraju, w miniony weekend wyprzedzili między innymi Górnika Zabrze (3. miejsce i 10671 osób na trybunach) czy Pogoń Szczecin (4. z wynikiem 8874). Co ciekawe, pozostałe 8 meczów Fortuna 1 Ligi zgromadziło łącznie niewiele więcej kibiców niż jeden mecz w Łodzi (16801). Drugą po Widzewie frekwencją na tym poziomie zanotowała Arka w starciu z GKS-em Katowice (4974). Mecz ŁKS-u na stadionie Resovii obejrzało 3468 widzów.
Niepokojący spadek czy zbieg niekorzystnych okoliczności?
Trzeba jednak odnotować, że na pierwszym wiosennym meczu domowym frekwencja była dużo wyższa, choć spotkanie również odbywało się w piątek (tyle że o 18:00, a nie jak z Odrą o 20:30). Spotkanie z Arką obejrzało przy Piłsudskiego 138 aż 17012 osób, wypełniając osiemnastotysięcznik niemal po brzegi. Czy w minionej kolejce wpływ na frekwencję mogły mieć słabsze wiosną wyniki drużyny, czy jednak klasa rywala lub zbyt późna pora?