Kamil Glik będzie grał w Cracovii. O reprezentanta Polski starał się też Widzew, ale jak widać, zbyt słabo.
Wybitny reprezentant Polski wraca do kraju po latach spędzonych zagranicą – we Włoszech i we Francji. Karierę kontynuować będzie w Cracovii. Glik przeszedł badania i podpisał dwuletni kontrakt. Ogłoszono to w środę o godzinie 19.
O piłkarza starał się również Widzew, który potrzebuje wzmocnienia defensywy. Łódzka drużyna w tym roku straciła najwięcej goli spośród wszystkich zespołów PKO Ekstraklasy.
Jak wiadomo nieoficjalnie, w klubie nie wszyscy byli zwolennikami zatrudnienia 35-letniego Glika. Wśród nich miał być trener Janusz Niedźwiedź, który preferuje inny styl gry w obronie, niż prezentuje były reprezentant. Być może Niedźwiedź odniesie się do tego na najbliższej konferencji prasowej.
Glik będzie więc zawodnikiem Cracovii. Już niedługo, bo 17 września, Widzew zmierzy się z nią w Sercu Łodzi.
1 Comment
No i Niedźwiedź załatwił nam Glika, w sposób odmowny, gdyż wystraszył się zawodnika, który miałby większy autorytet w drużynie, niż on sam… Policzmy teraz, ile Widzew stracił pieniędzy przez tego trenerskiego dyletanta, który spuścił już wcześniej Czubaka, Karaska i Hansena… Za dwóch pierwszych piłkarzy kontrahenci mają ponoć zapłacić po 500 tysięcy euro, a zwolniony za porozumieniem stron Hansen, wyceniany jest przez fachowy portal transfermarkt, na 400 tysięcy euro. Bardzo bogatym człowiekiem jest Stamirowski i jego Widzew, skoro stać go jest na to, żeby tracić takie olbrzymie pieniądze… Dokładając do tego stratę kilku milionów złotych z tytułu gorszego miejsca w ligowej tabeli poprzedniego sezonu, które było spowodowane kiepskim warsztatem Miśka, mamy pełny obraz kolosalnych strat pieniężnych naszego klubu… Na dodatek chodzą słuchy, że Stamirowski dostanie duży spadek, ale nie z Ameryki, tylko z …. Ekstraklasy… W sumie za takie haniebnie słabe transfery, skąpstwo popełniane na każdym kroku i mierne, nieudolne, a nawet amatorskie prowadzenie klubu, taki spadek się w pełni należy…