Kreshnik Hajrizi był jednym z bohaterów meczu Widzewa z Motorem Lublin. Tymczasem nie było go w kadrze na pojedynek z Górnikiem Zabrze.
W niedzielę Widzew przegrał w Sercu Łodzi z Górnikiem 0:2. Fatalny był wynik i fatalna była gra gospodarzy. Oliwy do ognia dolał trener Daniel Myśliwiec, który ku zaskoczeniu wszystkich stwierdził na konferencji prasowej, że jego drużyna grała tak, jak trenowała. – W tygodniu trenowaliśmy słabo i nie możemy sobie więcej na to pozwolić, bo później przyjeżdża tu Górnik Zabrze i jest ewidentnie lepszy – powiedział.
CZYTAJ TEŻ: Fatalny występ Widzewa przeciwko Górnikowi [ZDJĘCIA]
Później dodał, że w zespole są zawodnicy, którzy nie godzą się ze swoją rolą w nim i wręcz uważają, że należy im się miejsce w składzie. A to, że nie grają, to ich zdaniem wina trenera, czy innych czynników, a nie ich. – Każdy musi dać z siebie wszystko dla dobra drużyny. Liczy się zespół, a nie indywidualnie moje ja – mówił szkoleniowiec.
Myśliwiec oczywiście nie wymienił nazwisk. Najbardziej rozczarowani brakiem gry mogą być Fabio Nunes, Noah Diliberto, Kreshnik Hajrizi i Said Hamulić, czyli obcokrajowcy, którzy dołączyli do Widzewa po to, by wzmocnić zespół, ale albo nie grają wcale, albo krótko. Dotyczy to choćby Hamulicia. To jednak tylko przypuszczenia.
,Być może trener Widzewa na myśli miał Hajriziego, bo jak się okazuje Kosowianin jest zdrowy, nie ma żadnego urazu. Sprowadzony tego lata z drużyny wicemistrza Szwajcarii obrońca w Lublinie zagrał tylko kilka minut, ale spisał się doskonale. Uratował Widzew przed stratą gola i dwóch punktów. Tymczasem w niedzielę nie było go nawet w kadrze na mecz z Górnikiem. I wygląda na to, że raczej trudno będzie mu do tej kadry znów wskoczyć, skoro po udanym meczu w ogóle wypadł z łask trenera.