Obie drużyny podchodzą do tego meczu z nożem na gardle, bo ŁKS musi awansować do ekstraklasy, a GKS Bełchatów walczy o uniknięcie spadku.
Żeby dalej liczyć się w walce o bezpośredni awans, ŁKS nie może już tracić punktów. Jeżeli GKS Bełchatów tydzień sprowadza doświadczonego napastnika, to oznacza, że nie jest pogodzony ze spadkiem z Fortuna 1. Ligi, choć wielu uważa go za głównego kandydata.
Wynik po błędzie Macieja Dąbrowskiego otworzył w dziesiątej minucie, dość nieoczekiwanie Patryk Makuch z GKS-u. ŁKS szybko się pozbierał i po świetnym dograniu Piotra Gryszkiewicza już w 17. minucie meczu z gola cieszył się Łukasz Sekulski. Gryszkiewicz rozegrał wtedy jeden z najlepszych meczów w ŁKS-ie, zaliczył dwie asysty, miał udział przy wszystkich trzech bramkach. Drużyna prowadzona przez Wojciecha Stawowego była wtedy na fali wznoszącej i mimo że piłkarze z Bełchatowa postawili twarde warunki, zwyciężyła 3:1.
GKS po tej porażce zaliczył serię sześciu nieprzegranych meczów i wydawać się mogło, że spokojnie uplasuje się w środku tabeli. Z tabeli wynikało nawet, że jest drugą siłą w województwie, bo drużyna Marcina Węglewskiego była wyżej od Widzewa.
Wyniki ŁKS-u na początku rundy wiosennej – porażka, zwycięstwo, remis, zwycięstwo, porażka – nie oddają kryzysu, w jakim znalazła się drużyna. W GKS Bełchatów złe wyniki – trzy porażki i dwa remisy – nie oddają ambicji z jaką walczy o ligowy byt walczą.
ŁKS wraz ze zmianą trenera stracił ofensywny potencjał, którym brał szturmem pierwszą ligę. Oprócz tego trener Mamrot nie ma do dyspozycji żadnego z nominalnych napastników. Kontuzjowani są Samuel Corral, Łukasz Sekulski i Ricardinho. W ostatnich dwóch meczach łodzianie nie wykreowali żadnej sytuacji, a oglądanie ich meczów to katorga. Tak siermiężną piłkę grali ostatnio w drugiej lidze pod wodzą Wojciecha Robaszka. Były trener ŁKS miał wtedy chociaż Jewgena Radionowa, który amibcją i wolą walki potrafił samodzielnie wygrywać mecze.
Jeżeli przełamanie ma przyjść, czas najwyższy. ŁKS spadł w tabeli na czwarte miejsce i awans oddala się co raz bardziej. Ewentualna wygrana sprawi, że łodzianie przeskoczą GKS Tychy i wrócą na trzecią pozycję. Do drugiego Górnika Łęczna ciągle będzie brakowało im punktu.
W GKS-ie nie grają wirtuozi. Próżno szukać gwiazd pokroju Pirula. Zawodnicy wiedzą, że walczą o byt dla klubu. Do tej pory wyróżnić należy wypożyczonego z Rakowa Częstochowa Jakuba Batora. W środę do drużyny dołączył Varlejis Sabala. Król strzelców pierwszej ligi w sezonie 2018/2019 ma być gotowy na mecz z ŁKS. Wydaje się, że tej klasy zawodnik powinien być wzmocnieniem i pomóc w walce o utrzymanie. GKS zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ale ma tyle samo punktów co grające w ten weekend z Widzewem Zagłębie Sosnowiec. Ewentualna wygrana może pozwolić im wskoczyć na bezpieczną 15. pozycję.
Spotkanie ŁKS-u z GKS-em Bełchatów rozpocznie się w sobotę o godzinie 17:00. Obejrzeć je będzie można w IPLI.