W ŁKS-ie jednak spokojnie. Uwielbiany przez kibiców trener poprowadzi drużynę w meczu z Radomiakiem.
Jako pierwsi informowaliśmy, że posada Kazimierza Moskala w ŁKS-ie jest zagrożona. Nic dziwnego, bo przecież łodzianie zajmują ostatnie miejsce w tabeli ekstraklasy i wygrali tylko dwa mecze. Z drugiej strony, ŁKS to nie jest najlepiej zbudowana drużyna w lidze. Kadrze brakuje balansu i wydaje się, że nie wszyscy zawodnicy mają wystarczające umiejętności by grać w krajowej elicie.
Moskal nie prowadził ŁKS-u w meczu z Cracovią, bo dostał czerwoną kartkę. Wiele wskazuje na to, że jego posada dalej wisi na włosku, ale jak udało nam się ustalić, jeżeli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, poprowadzi zespół w meczu z Radomiakiem. Spotkanie odbędzie się 7 października.
Czytaj także: Rywal ŁKS-u w kryzysie.
Jak to zwykle w takich przypadkach pojawiła się już giełda nazwisk. Fani spekulują o Marcinie Broszu i Dariuszu Żurawiu, ale jak słyszymy, żaden z nich nie jest brany pod uwagę. A może Moskal pokona Radomiaka i zachowa posadę? Jego notowania u szefów ŁKS-u musiały w ostatnich dniach wzrosnąć, bo jeszcze niedawno wydawało się, że to koniec pobytu uwielbianego przez kibiców trenera na al. Unii. Mimo tego, że beniaminek słabo punktuje, trudno znaleźć lepszego szkoleniowca, który mógłby go poprowadzić. Zanim nowy trener nauczyłby się klubowej filozofii, traciłby kolejne punkty, których ŁKS tak bardzo potrzebuje.