– Zmiany w ŁKS-ie to będzie długi proces. Potrzeba kogoś kto zmieni filozofię klubu – uważa Łukasz Madej, wychowanek zespołu z al. Unii.
ŁKS zwolnił Kazimierza Moskala. Zasłużony trener poprowadził łodzian w jedenastu meczach ekstraklasy. Jego zespół spisywał się źle. Strzelił tylko sześć goli i zdobył siedem punktów. –Czy to tylko wina trenera? – zastanawia się Łukasz Madej, wychowanek ŁKS-u i jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy polskiej ekstraklasy w XXI wieku.
Czytaj także: 467 dni Moskala w ŁKS-ie.
ŁKS rozstał się z Kazimierzem Moskalem. Czy to dobra decyzja szefów klubu?
Ciężko mi oceniać. Myślę, że tak jak w małżeństwie – wina zawsze leży po środku. Za złe wyniki nie winię tylko szefów klubu, ale widzę, że problemy ŁKS-u nie sięgają ostatniej rundy. One trwają od pięciu lat.
Jakie to problemy?
Nie widzę odpowiedzialności za grę. ŁKS gra podwórkową piłkę. Nawiną. Nie wyciąga wniosków z poprzednich niepowodzeń. Kamczykiem do ogródka trenera jest forma poszczególnych piłkarzy. Najbardziej jaskrawym przykładem jest Pirulo, który w ekstraklasie kompletnie zawodzi. Szefowie też mają swoje za uszami. Jeżeli masz określony budżet na budowę drużyny nie próbujesz robić polskiej Barcelony. Takie zespoły jak ŁKS muszą być doskonale zorganizowane w defensywie. Niech boczni obrońcy podłączają się do przodu, ale z tyłu musisz mieć dwóch świetnych, defensywnych pomocników, którzy będą czyścili akcje rywala. W ŁKS-ie panuje boiskowy bałagan, każdy gra sobie to co chce. To nie jest przypadek, że ze wszystkich drużyn właśnie nam najłatwiej strzelić gola. Ruch ma gorszą piłkarską drużynę, ale ma jakąkolwiek organizację gry. Zachwycamy się Rakowem. Oni nie grają tak pięknie jak ŁKS, a są mistrzami Polski. Mają ludzi, którzy są w stanie zrobić porządek w tyłach i takich, którzy błyszczą w ataku. Od ŁKS-u, piłkarsko lepsze jest 3/4 ligi, a klub nadal próbuje realizować jakąś utopijną wizję.
Wymienił pan Pirulo, ale wydaje się, że wszyscy Hiszpanie zawodzą w ekstraklasie.
Jeżeli mam Pirulo nie biorę Ramireza. Kadra jest zbyt rozbudowana. Zespół w sytuacji finansowej ŁKS-u powinien bazować na 18 kozakach. Zamiast opłacić kontrakty 25 piłkarzy, można uszczuplić kadrę, a w razie kontuzji uzupełnić ją zawodnikami z akademii. Wtedy łatwiej postawić na jakość. Nie widzę, wśród nowych piłkarzy nikogo kto może robić różnicę w ekstraklasie.
W czwartek ŁKS ogłosi nowego trenera. Prawdopodobnie będzie to Piotr Stokowiec. To dobry wybór?
Ktokolwiek tu przyjdzie będzie miał ciężko. To jest drużyna grzecznych dzieci, próbujących grać w piłkę. Fajnie, że są piękni, młodzi, przyjemni i mają duże umiejętności techniczne, ale na boisku brakuje ochroniarzy. Kogoś, kto zapanuje nad tą ferajną. Przyjdzie nowy trener, ale nie sądzę, że zdoła nauczyć zawodników zadziorności. Nie wyrobi w nich charakteru. To będzie długi proces i chyba potrzebny jest ktoś, kto wreszcie zmieni filozofię tego zespołu. Dobrym przykładem jest Kamil Kiereś. Jestem przekonany, że utrzyma Stal Mielec w ekstrakalsie. To trener, który pochodzi z naszego województwa, stawia na ofensywę, a jednak nigdy nie miał okazji pracować w ŁKS-ie.
Wierzy pan, że ŁKS zdoła się utrzymać?
W ogóle nie patrzę na tabelę, bo ta jest tak ciasna, że dwa zwycięstwa mogą sprawić, że ŁKS będzie bliżej pucharów niż strefy spadkowej. Przyjrzyjmy się potencjałowi drużyny. W jej budowie popełniono bardzo dużo błędów. Na pewno żeby grać o utrzymanie potrzebne będą wzmocnienia zimą.
Z Łukaszem Madejem rozmawiał Filip Kijewski.