Mecz Orła Łódź został odwołany. – Kamerzysta specjalnie filmował pojedynczą kałużę na trawie, co jest zwykłą manipulacją. Myślę, że szef działu sportowego powinien się wstydzić – powiedział Witold Skrzydlewski, honorowy prezes.
Żużlowcy Orła Łodź, w sobotę o 16:30 mieli zainaugurować sezon meczem z ROW-em Rybnik. Niestety, przez piątkowe deszcze, tor nie nadawał się do jazdy. Najpierw przesunięto spotkanie na 18:00, żeby obsługa toru zdążyła go przygotować. Chwilę później eWinner 1. Liga poinformowała, że spotkanie jednak się nie odbędzie. Jak informuje Orzeł, to decyzja Canal +, któremu nie pasowała późniejsza godzina transmisji.
– Jestem oburzony, że mecz KŻ Orzeł Łódź z ROW Rybnik nie może odbyć się o godzinie 18:00. Wiedzieliśmy, że w Łodzi były opady. Tor byłby przygotowany na tę godzinę. W związku z tym, że PZM przestał reprezentować prawa klubów i jest uzależniony od telewizji, której sprzedał prawa do pokazywania spotkań za śmieszne pieniądze, telewizja nie życzyła sobie rozegrania meczu o godzinie 18:00 i odwołała spotkanie. W związku z tym pytam, co mamy teraz powiedzieć kibicom? Chciałem wszystkich sympatyków żużla przeprosić za ten skandal. Jest nam przykro także z powodu obywateli Ukrainy, którzy zostali specjalni zaproszeni na mecz. Niestety ze względu na decyzję telewizji nie mogli dziś pojawić się na stadionie – powiedział Witold Skrzydlewski, honorowy prezes Orła. – To, że telewizja kłamie jest faktem niezaprzeczalnym. Kamerzysta specjalnie filmował pojedynczą kałużę na trawie, co jest zwykłą manipulacją. Myślę, że szef działu sportowego powinien się wstydzić – zakończył Skrzydlewski.
fot: Orzeł Łódź