Za nami kolejna seria spotkań w Fortuna 1 Lidze. Dawno nie byliśmy tak zadowoleni. Obie łódzkie drużyny wygrały.
Styl tych zwycięstw był taki sobie, ale za tydzień może uda nam się o tym zapomnieć. Mecz Widzewa może za dwa tygodnie, bo to był jednak koszmar, który pewnie jeszcze nam się przyśni. No dobra, ale zwycięzców się przecież nie sądzi. Spróbujemy.
ŁKS pokonał Stomil Olsztyn, a Widzew Chrobrego Głogów. Dwie nasze drużyny wygrały i to jest naprawdę udany weekend. Może zastanawiacie się, kiedy ostatnio ŁKS i Widzew zwyciężyły w jednej kolejce? Nie? I tak wam napiszemy. Było to w listopadzie. ŁKS pokonał wtedy GKS Jastrzębie, a Widzew wygrał z Resovią. Wcześniej zdarzyło się to w 5. i 4. kolejce.
W Olsztynie swój debiut na trenerskiej ławce ŁKS-u zaliczał oczywiście Ireneusz Mamrot. Jak wypadł? Wygrał, więc wypadł znakomicie. A styl? Za styl punktów nie przyznają, to nie jest łyżwiarstwo figurowe, ani skoki narciarskie. Może w następny meczu będzie lepiej, ale najważniejsze są teraz punkty.
Mamrot zaczął przygodę z ŁKS-em od zwycięstwa, tak jak w 2018 roku Kazimierz Moskal. Z kolei Wojciech Stawowy w swoim debiucie w drużynie z al. Unii w ubiegłym roku przegrał z Górnikiem Zabrze.
Nie będziemy ukrywać, że brakuje nam go w pierwszym składzie Widzewa. Rozumiemy, że lata lecą i w końcu musi nadejść czas młodszych. Muszą być jednak lepsi do starego mistrza. Paweł Tomczyk, który zajął miejsce Robaka w pierwszym składzie, zawodzi właściwie co mecz. A stary mistrz wchodzi i robi swoje. Teraz zdobył bramkę z karnego, która dała Widzewowi 3 punkty. Robak zadedykował gola swoim synom. Możecie być dumni z ojca.
Dla 38-latka to gol numer 7 w tym sezonie. Pewnie wydaje się wam, że większość z nich strzelił z karnych? To nieprawda, bo tylko dwie.
Nie, to nie będzie wspomniany gol Robaka, bo przecież z karnego to każdy strzeli… No może nie każdy. Z wyborem nie było problemu. Pan Ricardinho z ŁKS (w tej rubryce piszemy Brazylijczykowi na Pan po pięknym golu w derbach) znów zabłysnął i zaimponował. Znów wszedł na boisko w tracie meczu i znów strzelił piękną bramkę. Tym razem przyjął piłkę i huknął jak z armaty z powietrza. To kolejna z rzędu wygrana w plebiscycie Gol kolejki „Łódzkiego sportu” dla Pana Ricardinho. Martwimy się, co będzie dalej, bo w Olsztynie doznał kontuzji. Podobno ma pauzować około miesiąca. Za tydzień wyjątkowo wygra więc kto inny. Chyba, że żaden z naszych piłkarzy nie zdobędzie bramki.
Przy okazji wybieramy też piłkarza kolejki i też wygrywa Brazylijczyk, bo przecież zaliczył też do kompletu asystę przy golu poniżej.
Było już o golu Pana Ricardinho, to teraz o trafieniu Pirulo. Warto przypomnieć, że obaj zdobyli po bramce także w poprzednim meczu, czyli derbach. Dla Hiszpana to 10. gol w tym sezonie, co czyni z niego najlepszego strzelca ŁKS-u i czołowego Fortuna 1 Ligi. Na tytuł króla strzelców wciąż ma oczywiście szanse, ale łatwo nie będzie. 15 bramek zdobył Roman Gergel z Termaliki Bruk-Bet Nieciecza (m.in. jedną w tej kolejce), a 11 Kamil Zapolnik z Miedzi Legnica. Korzystając z portalu 90minut.pl przyjrzeliśmy się za to skuteczności Pirulo w jego karierze. Wychodzi na to, że jeśli strzeli jeszcze jedną bramkę, to wyrówna swój najlepszy wynik. W sezonie 2017/2018 zdobył 11 goli grając dla UD Los Barrios. Buena suerte!
Enkeleid Dobi może być dumny, bo stworzył maszynę, której nikt nie pokona. W pięciu meczach w tym roku Widzew nie przegrał ani razu. Ma na koncie dwa zwycięstwa i trzy remisy. To czemu kibice nie są zadowoleni? Tym to dogodzić.
ŁKS wygrał w Olsztynie i było to pierwsze zwycięstwo na wyjeździe od dokładnie 119 dni. Po raz ostatni biało-czerwono-biali cieszyli się z trzech punktów zdobytych na stadionie rywala 14 listopada 2020 roku. Pokonali wtedy GKS Jastrzębie 3:0. Mamy nadzieję, że na kolejną wygraną nie będziemy musieli czekać tak długo. Najbliższa okazja, by zgarnąć komplet 27 marca. ŁKS zagra wtedy w dalekim Nowym Sączu z Sandecją.
Mateusz Możdżeń, który miał być, ale nie jest, motorem napędowym Widzewa, w dniu meczu z Chrobrym obchodził okrągłe 30. urodziny. „Łódzki sport” życzy wszystkiego najlepszego. Najlepiej gola z dystansu w kolejnym spotkaniu Widzewa, bo przecież każdy wie, że „Możdżeń potrafi uderzyć z dystansu”. Wiedzieliście, prawda?
Niestety przegrał GKS Bełchatów, ale walczył dzielnie z liderem i sędzią. Nie miał szans wygrać przy takiej przewadze rywali. Na uwagę zasługuje wygrana Widzewa, bo w końcu ruszył w górę tabeli.
Stomil Olsztyn – ŁKS Łódź 0:2
Widzew Łódź – Chrobry Głogów 1:0
GKS Bełchatów – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1:2
Arka Gdynia – Górnik Łęczna 0:2
Sandecja Nowy Sącz – GKS Tychy 2:1
Resovia Rzeszów – Miedź Legnica 0:0
Zagłębie Sosnowiec – Odra Opole 0:2
Korona Kielce – Puszcza Niepołomice 1:0
Radomiak Radom – GKS 1962 Jastrzębie 2:0
W tabeli wciąż prowadzi Termalika (47) punktów przed Górnikiem Łęczna (41) i ŁKS (39). Na czwartym miejscu jest GKS Tychy (36), piątym – Radomiak (34), a szóstym – Arka Gdynia (32). Widzew awansował na dziewiąte miejsce. Do Arki traci cztery punkty. Jest wciąż szansa na wejście do ósemki, ale z taką grą, jak w niedzielę, może się to nie udać.
Za tydzień ŁKS zagra u siebie z Zagłębiem Sosnowiec, a Widzew na wyjeździe ze Stomilem Olsztyn. GKS Bełchatów zmierzy się za to z GKS-em Tychy na obiekcie rywala.
Autor: Wieczny rezerwowy
ŁKS ŁódźMarcin RobakMateusz MożdżeńPiruloRicardinhoWidzew Łódź