Widzew poinformował, jak wygląda sytuacja kadrowa w drużynie. Jeden z piłkarzy wróci do gry już w następnej kolejce.
Najważniejsza informacja to powrót do normalnych treningów Patryka Stępińskiego. Boczny obrońca Widzewa doznał kontuzji w pierwszym tegorocznym meczu z Koroną Kielce i w kolejnych spotkaniach nie zagrał. Ma na to dużą szansę w najbliższej kolejce, kiedy rywalem łódzkiej drużyny będzie Stomil Olsztyn. Jest bardzo prawdopodobne, że 26-latek zagra od początku po prawej stronie obrony. Pewniak na tej pozycji, czyli Łukasz Kosakiewicz, musi pauzować za żółte kartki.
Do dyspozycji trenerów będzie też Michał Grudniewski, który przedwcześnie opuścił boisko w niedzielnym meczu z Chrobrym Głogów. Stoperowi Widzewa nic jednak nie dolega. – Graliśmy kolejne spotkanie po czterech dniach, a ja od 2-3 miesięcy nie zagrałem 90 minut w sparingu. Trenowałem ciężko, ale braki muszę nadrabiać w meczu, dojść do tej właściwej kondycji. W 70. minucie poczułem, że nie mogę już dać z siebie stu procent, więc lepszym rozwiązaniem dla drużyny było, żeby wszedł zawodnik, który może dać maksa, niż ja miałbym dalej grać i raz nie pójść za piłką czy rywalem, bo złapie mnie skurcz albo braknie sił i stracimy przez to bramkę – tłumaczył. Wszystko jest więc w porządku.
W tym roku na boisku nie widzieliśmy jeszcze Merveille’a Fundambu, który jesienią miał świetne wejście do drużyny. Teraz, najpierw nie wywalczył miejsca w składzie, a później zakaził się koronawirusem. Widzew poinformował, że piłkarz z Konga kończy w poniedziałek izolację narzuconą przez Sanepid, a za cztery dni obowiązkowy okres odosobnienia od drużyny wyznaczony przez PZPN. W piątek czeka go więc ponowny test na obecność koronawirusa w organizmie, którego wynik warunkuje powrót do zajęć.
Najpewniej w tym sezonie nie zobaczymy już w Widzewie Miłosza Mleczki i Petara Mikulicia. Wypożyczony z Lecha Poznań bramkarz wciąż przechodzi rehabilitację. Zakończyć ją ma z końcem kwietnia. Potem, po konsultacjach i kolejnych badaniach, lekarze podejmą decyzję, czy konieczne będzie przeprowadzenie operacji kolana. „Sztab medyczny naszego Klubu jest w kontakcie z lekarzami Lecha Poznań, by na bieżąco konsultować sytuację zdrowotną bramkarza” – zaznacza Widzew.
Wciąż do treningów nie wrócił Mikulić. Chorwat miał wielkiego pecha, bo zdążył zadebiutować w łódzkiej drużynie, a zaraz po meczu z Radomiakiem w pierwszej kolejce Fortuna 1 ligi doznał poważniej kontuzji kolana. Od tamtej pory leczy się i rehabilituje, m.in. w swoim Serbii. Widzew poinformował, że Mikulić wrócił już do Polski i przechodzi szczegółowe badania, które dadzą odpowiedź na pytanie, czy i na jakiej intensywności może rozpocząć treningi z resztą drużyny. Odpowiedź na te pytania powinna być znana w środę.
Autor: Janek