Jeśli najlepszym zawodnikiem Widzewa w przegranym meczu jest bramkarz, to oznacza, że drużyna zagrała skandalicznie źle.
Jakub Wrąbel – 3
Wpuścił trzy gole, ale nie miał przy nich wielkich szans, tym bardziej, że dwa padły po rzutach karnych. W pierwszej połowie ładnie obronił strzał Rubio. Wrąbel po prostu nie zawiódł.
Patryk Stępiński – 2
Już przed jego przyjściem do Widzewa właściwie było wiadomo, że nie będzie wzmocnieniem. Kilka meczów będzie miał solidnych, bez fajerwerków, a kilka bardzo słabych. W Sandecji to był jeden z tych drugich.
Daniel Tanżyna – 2+
To ten lepszy z widzewskich stoperów, co nie oznacza, że dobry. Tanżyna miał nawet okazję do zdobycia bramki, ale trafił w poprzeczkę.
Michał Grudniewski – 1
Beznadziejny występ. Spóźniony i niezwrotny. Sprokurował rzut karny, gdy Widzew grał w przewadze dwóch piłkarzy. No dramat.
Kacper Gach – 1+
Daliśmy mu plusa, ale nie wiemy, dlaczego. Faul z pierwszej połowy, po którym sędzia podyktował rzut karny go dyskwalifikuje. Widzewiak Filip Becht jest jeszcze słabszy, skoro nie gra w ogóle?
Mateusz Michalski – 2
Strzelił gola. OK, to dla niego wielki wyczyn, bo przecież, to dopiero jego drugi gol w tym sezonie. W doliczonym czasie gry był sobą – w doskonałej sytuacji strzelił wysoko nad bramką. Pomyśleć, że byli kibice, którzy wręcz euforycznie podchodzili do tego transferu.
Mateusz Możdżeń – 1
Nie. Nie. Nie. Nie. NIE. ODEJDŹ.
Bartłomiej Poczobut – 2
Typowy Poczobut. Coś popsuć rywalowi, poprzeszkadzać. Rywale pokazali jednak, że na boisko wychodzi się po to, by grać w piłkę, a nie przeszkadzać.
Marek Hanousek – 2+
Słaby występ i tyle, chociaż jakiś potencjał ma. Jaki – nie wiemy. Plus za asystę przy golu.
Piotr Samiec-Talar – 2
Jeden zryw w pierwszej połowie, to za mało. Szkoda jednak, że trener nie dał mu szansy na grę w drugiej. Może coś by mu wyszło?
Marcin Robak – 2
Przez cały mecz zupełnie niewidoczny, odcięty od gry, podań. W końcówce minimalnie przestrzelił. Wystawił też idealną piłkę Michalskiemu, ale ten fatalnie spudłował.
Michael Ameyaw – 2
Próbował rozruszać grę po wejściu na boisko, ale nie zrobił nic za co mógłby zostać zapamiętany.
Łukasz Kosakiewicz, Patryk Mucha i Paweł Tomczyk grali za krótko, by ich ocenić.
Autor: Janek