Orzeł Łódź zremisował na wyjeździe z Argedem Malesą Ostrów Wielkopolski, ratując się w ostatnich biegach.
Tydzień temu drużyna z Ostrowa pokonała w Łodzi Orła dzięki świetnym startom w wyścigach nominowanych. W rewanżu była faworytem i zanosiło się, że wykorzysta okazję. Po trzecim biegu wyszła na prowadzenie, które utrzymywała do końca. Wśród łodzian słabo spisywał się Marcin Nowak, choć zaczął od zwycięstwa. Daleko id formy jest też Aleksandr Łoktajew.
Reklama
Kiedy w 8. wyścigu Gapiński i Klindt pokonali 4:2 Łoktajewa i Srokę, przewaga Argedu Malesy wzrosła do ośmiu punktów (25:17). Wydawało się, że emocje już się kończyły, jednak w kolejnym starcie Becker i Kościuch przyjechali na dwóch pierwszych miejscach dając łódzkiej drużynie nadzieję. Bardzo dobrze spisywał się Brady Kurtz, który wygrał 12. bieg, a następnie pierwszy nominowany. Gdyby nie wykluczenie w 12. za dotknięcie siatki, Orzeł mógł nawet liczyć na wygraną.
Przed wyścigami nominowanymi przegrywał jednak 37:41 i musiał dwa ostatnie wygrać. Tak też się stało. W 14. biegu Kościuch i Becker pokonali 4:2 Klindta i Hansena, a w ostatnim Kurtz i Łoktajew w takim samym stosunku byli lepsi od Walaska i Berntzona, a łódzki zespół zremisował. W tabeli Orzeł zajmuje szóste miejsce.