Piłkarze ŁKS-u nie zagrali porywająco, ale kontrolowali spotkanie i wygrali ze słabym Stomilem Olsztyn.
Piłkarze ŁKS-u nie zagrali porywająco, ale kontrolowali spotkanie i wygrali ze słabym Stomilem Olsztyn. Łodzianie na mecz ze Stomilem, wyszli podstawowym składem. Jedyna zmiana jakiej dokonał Kibu Vicuna była wymuszona tym, że Maksymilian Rozwandowicz pauzował za cztery żółtej kartki. Jego miejsce zajął Jakub Tosik.
Przed meczem piłkarze ŁKS-u i Stomilu uczcili minutą ciszy, zmarłego tragicznie 23 lata temu, Jacka Płuciennika.
Pierwszą groźną akcję ŁKS miał już w piątej minucie. Bartosz Szeliga rozegrał piłkę z Javim Moreno, hiszpański skrzydłowy dośrodkował piłkę w pole karne. Gola mógł zdobyć Pirulo, niestety strzelał słabszą nogą i futbolówka poszybowała nad bramką. Chwilę później łodzianie objęli prowadzenie. Po rzucie wolnym Pirula Jan Sobociński wykorzystał błąd bramkarza i głową skierował piłkę do siatki.
Po wznowieniu gry, Stomil mógł błyskawicznie odpowiedzieć. Szeliga minął się z piłką we własnym polu karnym, ale Aleksander Pawlak nie trafił w bramkę. Tempo gry nieco opadło. Podopieczni Vicuny atakowali głównie z kontry. Dogodną sytuację na oddanie strzału zmarnował Stipe Jurić, który ma ogromne problemy z przyjęciem piłki. W następnej akcji Chorwat znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale był na pozycji spalonej.
Jak zwykle ŁKS stwarzał sobie sporo problemów w obronie. Złe decyzje podejmowali Adam Marciniak i Szeliga, dobrze że napastnicy Stomilu byli za słabi, żeby sfinalizować, którąś z akcji. Marciniak mógł wylecieć z boiska po brutalnym faulu w środku boiska, ale sędzia nie zdecydował się sprawdzić sytuacji.
W ostatnich minutach drugiej połowy Szeliga zrehabilitował się za popełnione błędy. ŁKS zdobył kolejnego gola po rzucie rożnym. Pozyskany z GKS-u Tychy obrońca był niepilnowany, bramkarz źle wyszedł do dośrodkowania i łodzianie cieszyli się z drugiego gola strzelonego głową. Kontuzji stawu skokowego doznał Mateusz Bąkowicz. Vicuna wpuścił na skrzydło Piotra Gryszkiewicza, a na prawą obronę cofnął się Maciej Wolski. W pierwszej połowie ŁKS był lepszy, choć nie rozgrywał wielkiego meczu.
Drugą połowę ŁKS rozpoczął od dobrej akcji w ataku pozycyjnym. Po serii podań, piłka dotarła do Moreno, skrzydłowy zszedł do środka, przymierzył i uderzył, po raz pierwszy w meczu strzał obronił Smug. Stomil już w 50. minucie mógł zdobyć bramkę kontaktową, bo Szeliga podał pod nogi byłemu koledze z GKS-u Tychy Szymonowi Lewickiemu. Napastnik nie trafił, chociaż miał pustą bramkę.
Kolejna akcja ŁKS-u i kolejny raz nie popisał się Jurić. Mógł wyjść sam na sam z bramkarzem Stomilu, ale powstrzymał go Maciej Dampc, obrońca, który był za słaby na rezerwy łódzkiej drużyny. Gra przeniosła się pod bramkę łodzian, Lewicki mógł wykorzystać błąd Wolskiego i Sobocińskiego, zawahał się jednak i piłkę wybił Szeliga.
Vicuna dokonał pierwszych zmian. Poobijanego Jakuba Tosika zmienił Oskar Koprowski, dla którego był to pierwszy występ w tym sezonie, a nieprzydatnego Juricia zastąpił Piotr Janczukowicz. Między 65. a 75. minutą Stomil miał przewagę. Na szczęcie indolencja strzelecka gospodarzy trwała. Przez błędy łódzkich defensorów, bliski zdobycia bramki był Merveille Fundambu.
Dopiero Moreno zdołał przełamać klincz, wziął odpowiedzialność za drużynę i przeniósł ciężar gry na połowę przeciwnika. Vicuna nie bał się Stomilu i pod koniec drugiej połowy w ŁKS-ie zadebiutował młodzieżowiec Jan Kuźma. W 90. minucie Mikkel Rygaard wygrał pojedynek z Fundambu zagrał do Pirula, a ten do Piotra Janczukowicza; młody napastnik uderzył przy słupku i cieszył się z premierowego trafienia w sezonie.
Dwie bramki z pierwszej połowy ustawiły mecz, plan został wykonany, lecz gra defensywna cały czas jest nie najlepsza.
Stomil Olsztyn – ŁKS 0:3
0:1 – Sobociński 12.
0:2 – Szeliga 42.
0:3 – Janczukowicz 90.
Stomil Olsztyn: Smug – Remisz, Reiman (63. Shibata), Straus, – Moneta, Dampc, Galach (63. Brdak), Fundambu, Mikita, Pawlak (46. Ciechanowski) – Spychała (46. Lewicki).
ŁKS: Kozioł – Bąkowicz (44. Gryszkiewicz), Sobociński, Marcniak, Szeliga – Tosik (66. Koprowski) – Trąbka, Pirulo, Moreno (79. Rygaard), Wolski (79. Kuźma) – Jurić (66. Janczukowicz)
Żółte kartki: Spychała, Reiman – Marciniak, Tosik, Sobociński