Bestia negra – tak Włosi i Hiszpanie nazywają prześladowców. Dla PGE Skry Bełchatów taką czarną bestią jest Jastrzębski Węgiel.
26 lutego 2017 roku PGE Skra pokonała w hali Energia Jastrzębski Węgiel 3:2. Później zdobyła mistrzostwo Polski, była w półfinale Ligi Mistrzów, ale z tym przeciwnikiem ani razu nie wygrała w PlusLidze. W sumie jastrzębianie mają już dziesięć kolejnych zwycięstw w PlusLidze i w niedzielę też są faworytami, większymi niż we wszystkich poprzednich przegranych spotkaniach.
Dlaczego? Bo Jastrzębski Wegiel to aktualny mistrz Polski, który przed sezonem jeszcze się wzmocnił, pozyskując trzech mistrzów olimpijskich: Benjamina Toniuttiego, Stephena Boyera i Trevora Clevenota. Po drugie, zespół z Jastrzębie zagra w swojej hali, na dodatek podbudowany zdobyciem premierowego w historii klubu Superpucharu Polski. W środę pokonał w Lubinie ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:0. Liderem Jastrzębskiego Węgla był Tomasz Fornal, który przyćmił francuskie gwiazdy swojej drużyny. – Zagramy z ekipą, która dziś prezentuje być może najlepszą siatkówkę w Polsce – twierdzi Slobodan Kovac, trener PGE Skry.
W tabeli PlusLigi PGE Skra jest wyżej od niedzielnego przeciwnika, bo dotąd wygrał trzykrotnie. Mistrz Polski przed tygodniem przegrał na wyjeździe z Projektem Warszawa 2:3 i jest szósty, tuż za drużyną z Bełchatowa. Czy bełchatowian stać na wygraną na Śląsku? Po raz pierwszy od lat większy potencjał mają gospodarze. Nie znaczy to jednak, że PGE Skra jest skazana na pożarcie. Musi jednak pokazać wszystkie swoje atuty. A ma ich trochę, bo Mateusz Bieniek to obecnie jeśli nie najlepszy, to ścisła czołówka środkowych, Milad Ebadipour gra dużo lepiej niż w poprzednim sezonie, a Aleksandar Atanasijević potrafi zachwycać.
Warunkiem sukcesu jest jednak to, żeby wszyscy zagrali na swoim wysokim poziomie i przede wszystkim utrzymali przez cały mecz taki poziom zagrywki, jak w wygranych setach z Cuprum Lubin, Indykpolem AZS Olsztyn i Stalą Nysa. Słabości, jaka dotknęła bełchatowian w tych spotkaniach, jastrzębianie nie darują.
W PGE Skrze ma już zagrać Dick Kooy, którego z powodu kontuzji mięśni brzucha zabrakło w poprzedniej kolejce. Z pewnością wzrośnie siła ofensywna zespołu, a Atanasijević i Bieniek będą mieć wsparcie w ataku.
Co ciekawe, trener Kovac w sezonie 2019/2012 prowadził Jastrzębski Węgiel, ale w trakcie rozgrywek zrezygnował po konflikcie z działaczami.
Mecz Jastrzębskiego Węgla z PGE Skrą Bełchatów zacznie się w niedzielę o godzinie 14:45. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport.