Spokój piłkarzy, zadowolenie trenerów mimo porażki, i emocje debiutantów – oto refleksje po meczu ŁKS-u z Radniczkim Nisz.
Porażka 0:1 z pewnością nie jest dobrym wynikiem na rozpoczęcie przedsezonowego obozu, ale szkoleniowcy ŁKS-u zachowują spokój i dostrzegają sporo pozytywów w przebiegu przegranego meczu. – Serbowie postawili nam trudne warunki, jeśli chodzi o bezpośrednią, fizyczną rywalizację. Pod względem technicznym czy taktycznym byliśmy jednak zespołem zdecydowanie lepszym. Pomimo tego wyniku jesteśmy zadowoleni z tego, jak zespół się zaprezentował. Najważniejsze jest to, żeby realizować wszystkie aspekty, nad którymi pracujemy zarówno w działaniach ofensywnych, jak i defensywnych, a w tym meczu przez większość czasu udawało się to robić. Mamy jeszcze dużo czasu. Wyniki na pewno prędzej czy później przyjdą – podsumował spotkanie Roland Thomas, asystent Wojciecha Stawowego, w rozmowie z oficjalną stroną klubu.
Spokój zachowują także piłkarze ŁKS-u, którzy podkreślają, że starcie z siódmą drużyną ligi serbskiej było dla nich cenną lekcją, która wskazała im, które elementy gry szczególnie wymagają poprawy. – Mieliśmy na pewno problem ze stwarzaniem sytuacji pod bramką rywala. Rozegranie piłki od tyłu i jej posiadanie stało na dobrym poziomie i nieźle to momentami wyglądało, ale nie przekładało się na konkrety z przodu, więc nad tym będziemy musieli solidnie popracować. Czuliśmy w nogach trudy ostatnich treningów – skomentował Jakub Tosik.
Od pierwszej minuty przebywali na boisku także trzej piłkarze pozyskani w zimą: Adam Marciniak, Mikkel Rygaard i Piotr Janczukowicz. Ten ostatni nie krył, że podczas nieoficjalnego debiutu w biało-czerwono-białych barwach towarzyszył mu dreszczyk ekscytacji. – Nie mogłem się doczekać tego sparingu i nie ukrywam, że bardzo cieszyłem się z wyjścia na boisko w wyjściowej jedenastce. Zależało mi bardzo na tym, żeby zgrać się z drużyną. Czy to dobrze wyglądało? Myślę, że było OK. Lepiej też mogło być, ale to dopiero początek, więc mam nadzieję, że szybko poznam chłopaków, cały sposób poruszania się drużyny – powiedział.
Wtórował mu Adam Marciniak, dla którego czwartkowy sparing był pierwszym od 12 lat meczem w koszulce łódzkiego klubu. – Bardzo się cieszę, że miałem okazję zagrać po długiej przerwie w barwach ŁKS-u. Nie ma co przywiązywać wagi do wyniku, tylko trzeba wyciągnąć wnioski i skupić się na dalszej pracy – podkreślił wychowanek klubu z al. Unii.
Następny sparing ŁKS rozegra w sobotę, a jego przeciwnikiem będzie FK Indija, 16. drużyna ligi serbskiej.
fot. ŁKS Łódź