„Mieliśmy ten mecz pod kontrolą” – powiedział na konferencji prasowej po meczu ŁKS-Cracovia Michał Probierz. Zdaniem szkoleniowca „Pasów” ełkaesiacy byli zdeterminowani, ale nie potrafili poważnie zagrozić bramce jego zespołu.
–Zaczęliśmy to spotkanie bardzo dobrze – utrzymywaliśmy się przy piłce, byliśmy agresywni, potrafiliśmy nieźle rozgrywać do linii szesnastego metra. Solą piłki jest jednak zdobywanie bramek, a ostatnie podanie wyjątkowo często u nas szwankowało, było nie w tempo. To element, nad którym ciągle pracujemy – komentował Probierz na gorąco po zakończeniu spotkania.
Zobacz też: Vicuña po meczu z Cracovią: „To zwycięstwo doda nam pewności siebie”
Zdaniem trenera „Pasów” to jego zespół dominował w pucharowym pojedynku. -Poza sytuacją ze 119. minuty, gdy Tosik wyskoczył do główki, ŁKS praktycznie nie zagroził poważniej naszej bramce. Mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Piłka nożna jest jednak taką grą, w której trzeba zdobywać bramki, a my mieliśmy z tym kłopot. Najpierw nie wykończyliśmy kilku akcji, a potem zamiast ze spokojem przygotowywać kolejne ataki, chcieliśmy za szybko znaleźć drogę do bramki rywali. W efekcie podnieśliśmy morale ŁKS-u, który był dziś zdeterminowany i walczył o każdą piłkę – powiedział były trener biało-czerwono-białych.
Zobacz też: Najdziwniejszy karnawał świata. Wspominamy ŁKS Michała Probierza
-Trenowaliśmy wczoraj rzuty karne i wyglądało to zupełnie inaczej. To bolesna porażka, bo chcieliśmy zajść jak najdalej i walczyć o zdobycie Pucharu, a dostaliśmy zimny prysznic – dodał rozczarowany trener Cracovii.