Piłkarze Widzewa ponieśli czwartą ligową porażkę. Tym razem okazali się słabsi od Puszczy Niepołomice, bo chociaż stworzyli sobie kilka świetnych okazji, to nie potrafili zdobyć choćby jednej bramki.
Pierwszą z nich łodzianie stworzyli sobie już w 7. minucie. Wówczas Mateusz Michalski otrzymał świetne podanie od Merveille’a Fundambu, ale bramkarz Puszczy obronił uderzenie widzewiaka.
Niewykorzystana sytuacja zemściła się chwilę później. Po kolejnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka spadła na głowę Erika Cikosa, który pokonał Miłosza Mleczkę.
Widzewiacy próbowali doprowadzić do wyrównania, ale brakowało w ich poczynaniach zdecydowania. Dopiero pod koniec łodzianie zagrali nieco odważniej, jednak pod bramką Gabriela Kobylaka brakowało im wykończenia. Swoich okazji nie wykorzystali Robak, Michalski i Możdżeń.
Po przerwie widzewiacy dalej dążyli do strzelenia gola na 1:1, ale ich starania spełzły na niczym. I to mimo doskonałych szans, jak na przykład tej z 64. minuty, kiedy to Robak stanął oko w oko z Kobylakiem, ale trafił tylko w poprzeczkę.
Napór czterokrotnego mistrza Polski rósł z każdą minutą, ale tak naprawdę, poza wspomnianą szansą Robaka, niewiele z tego wynikało.
Rozpaczliwe próby nie przyniosły jednak żadnego efektu i po ostatnim gwizdku sędziego Mariusza Złotka to gospodarze mogli cieszyć się ze skromnej wygranej.
Puszcza Niepołomice – Widzew Łódź 1:0 (1:0)
1:0 – Cikos (13.)
Puszcza: Kobylak – Cikos, Czarny, Stępień, Mikołajczyk – Bartosz (61′ Klec), Serafin, Żytek, Żurek (87′ Skrzypczak), Tomalski – Spławski (61′ Radionow)
Widzew: Mleczko – Kosakiewicz, Grudniewski, Tanżyna, Becht (71′ Ameyaw) – Michalski, Możdżeń, Mucha (89′ Poczobut), Kun (71′ Stępiński) – Fundambu (80′ Mąka), Robak
fot. Marian Zubrzycki