W tym roku Widzew będzie musiał radzić sobie już bez Sebastiana Kerka. Lepsze wieści dotyczą Dawida Tkacza.
Pierwszym piłkarzem, który wypadł Widzewowi do końca tegorocznych gier, był Serafin Szota. Podstawowy obrońca drużyny przeszedł zabieg stawu skokowego i na boisko wróci dopiero w przyszłym roku.
Niestety to nie był koniec. O ile po urazie i ponad sześciu tygodniach przerwy do gry wrócił Fran Alvarez, o tyle wypadli Sebastian Kerk i Bartłomiej Pawłowski. Obaj po meczu ze Stalą Mielec. Niemiec zszedł w przerwie, Pawłowski pod koniec meczu. Widzew poinformował niedawno, że Kerk będzie musiał przejść zabieg stawu skokowego, a najlepszy strzelec drużyny potrzebuje od czterech do sześciu tygodni rehabilitacji. Pawłowski przechodzi ją m.in. w Szczecinie.
CZYTAJ TEŻ: Wiadomo, kiedy ŁKS i Widzew skończą ligę
Klub jeszcze o tym nie informował, ale “Łódzki Sport” dowiedział się nieoficjalnie, że niemiecki pomocnik jest już po zabiegu. Widzew najpewniej poinformuje o tym dzisiaj, tj. we wtorek. W klubie spodziewają się, że Kerk będzie mógł wznowić treningi w styczniu, czyli na początku okresu przygotowawczego do rundy wiosennej. To optymistyczny scenariusz.
Wszystko wskazuje na to, że we wtorek normalne zajęcia z drużyną rozpocznie za to Dawid Tkacz. Młodzieżowiec doznał urazu podczas meczu reprezentacji U19. Na szczęście okazało się, że uraz nie jest bardzo poważny.
Dzisiaj powinno być też wiadomo, jak poważna jest kontuzja Juana Ibizy, który opuścił boisko przed przerwą w niedzielnym meczu z Rakowem Częstochowa.