W meczu 15 kolejki Tauron Ligi łódzkie Wiewióry mierzyły się w Bydgoszczy z tamtejszym Pałacem. Był to pojedynek naznaczony wieloma dodatkowymi “smaczkami”. Kapitan ŁKS-u Katarzyna-Zaroślińska-Król rozgrywała swój 300. mecz w karierze. Po drugiej stronie siatki, po raz pierwszy na przeciwko dawnych koleżanek stanęła mistrzyni Polski z sezonu 18/19 Regiane Bidias. Dodatkowo zwycięstwo ŁKS-ianek pozwoliło im przegonić w tabeli swoje derbowe rywalki-Grot Budowlane.
Od pierwszych sekund widać było, że ŁKS przyjechał po zwycięstwo. Kapitan zespołu Katarzyna Zaroślińska-Król atakowała jak natchniona. Kiwki, kontry, as serwisowy. Doświadczonej siatkarce wychodziło dziś dosłownie wszystko. Po drugiej stronie siatki mimo usilnych starań Monika Jagła musiała uznać dominację atakującej. Oprócz tego widzieliśmy wszystko do czego przyzwyczaiły nas łódzkie Wiewióry. Doskonały blok Aleksandry Wójcik, niesamowicie odbierająca piłki Magdalena Saad, mocne ataki ze skrzydła Nadji Ninković. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów kibice ŁKS-u nie muszą bać się o challenge. Trener Masek, w przeciwieństwie do Cuccariniego widzi każdy najmniejszy błąd rywalek i bezlitośnie go wykorzystuje. W pierwszym secie w ŁKS-ie nie było słabych punktów. Najmniej widoczna, ale ciągle użyteczna dzięki swoim serwisom, była Britt Bongaerts. Z tego co dało się słyszeć, po przerwie świątecznej trener Masek postawił na przygotowanie fizyczne. Nic w tym dziwnego, bo siatkarki ŁKS-u Commercecon czeka morderczy miesiąc, podczas którego mierzyć się będą chociażby z Budowlanymi i Chemikiem. Na koniec łódzkie Wiewióry, będą rywalizować w trzydniowym maratonie, który wyłoni skład fazy pucharowej Ligi Mistrzyń. Mimo to, łodzianki nie wyglądały na specjalnie wyeksploatowane fizycznie. Wręcz przeciwnie w ich grze dało się dostrzec polot i “świeżość”. Pod koniec podopieczne Michała Maska straciły nieco koncentracji i z 24:19 dla ŁKS-u zrobił się pojedynek na przewagi, który zakończył się wynikiem 29:27 dla ŁKS-u.
W drugim secie, ŁKS-ianki, widocznie przygasły. Szczególnie słabo spisywała się Bongaerts, która słusznie została zmieniona. Złe rozgrywanie przez nią piłki sprawiło, że na boisku zameldowała się Pasznik. Od tego momentu łódzkie Wiewióry rozpoczęły pościg za rywalkami z Bydgoszczy, które prowadziły już dziesięć do pięciu. W ŁKS-ie znanym ze świetnego zgrania, brakowało nieco komunikacji-szczególnie na linii środkowe-atakująca. Po drugiej stronie siatki, szalała Bidias. Można by się śmiać, że pracuje na transfer powrotny do ŁKS-u. Po wyniszczającym pościgu, łodziankom udało się dogonić rywalki. Tablica pokazywała 18:18. Gra Pałacu zaczęła się sypać. Zaroślińska-Król, po kilku słabszych momentach znowu była bezlitosna dla rywalek. Pod koniec seta, widocznie zmęczoną Lazović zmieniła Ann Kalanadze. Tym razem łódzkie Wiewióry utrzymały koncentrację do końca i wygrały 25:21.
Bardzo mało słów poświęca się Aleksandrze Wójcik. Zawodniczka, której energia mogłaby zasilić małą elektrownię jest przy pochwałach bardzo często pomijana, niedoceniana. Jeżeli szukać jakichś namacalnych argumentów o jej klasie, warto zauważyć, że w biznesie w którym kontrakty podpisuje się na rok, przyjmująca reprezentuje barwy łódzkiej drużyny trzeci sezon. Jej zachowanie pod siatką to czysta profesura. Wraz z Klaudią Alagierską tworzą niezwykle skuteczny blok. W trzecim secie za każdym razem kiedy gra ŁKS-ianek zaczynała wyglądać gorzej, to Wójcik zdobywała potrzebne punkty. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że blok łódzkich Wiewiór jest najlepszy w lidze. Zawodniczka potrafi również atakować pipem. Szczególne wrażenie robią jej mocne, plasowane piłki posyłane z niezwykłą siłą na przyjmujące drużyny przeciwnej. Końcówka trzeciego seta to pojedynek na determinację. Mimo tego, że zawodniczki Pałacu, miały zdecydowanie więcej sił i starały się swoimi atakami wykańczać drużynę ŁKS-u Commercecon Łódź, Wiewióry chciały skończyć sprawę w trzech setach. W takich chwilach widać, mentalne liderki tej drużyny. Do walki swoje koleżanki zagrzewały Wójcik i Zaroślińska-Król. Dla ŁKS-ianek ważne jest, żeby póki można, grać jak najmniej. Siły będą potrzebne na Puchar Polski, Ligę Mistrzyń i derby. Na szczęście po emocjonującej końcówce sprawy dopełniła Katarina Lazović. Trzeci set zakończył się wynikem 29:27 dla ŁKS-u. MVP spotkania została Katarzyna Zaroślińska-Król.